Spoczywa on na dnie Oceanu Atlantyckiego na głębokości 1,6 km na południe od Wysp Sandwich.

Jest to bardzo rzadkie znalezisko, na całym świecie znanych jest tylko sześć miejsc w głębinach, w których spoczywają szczątki tych morskich ssaków.

Odkrycia dokonali przypadkowo badacze z Uniwersytetu w Southampton podczas ekspedycji na statku "James Cook" w ramach programu badawczego Chesso. Kości ukazał obraz przekazywany przez kamerę zainstalowaną na zdalnie sterowanej łodzi podwodnej "Isis".

Martwy wieloryb tonie, opada na dno. Tam jego ciałem żywią się liczne organizmy, szybko pozostaje z niego tylko szkielet. W następnym etapie, inne gatunki kolonizują tę nowa strukturę na dnie. Bakterie korzystają z resztek tłuszczu jakie pozostały w kościach. Kolejna faza to powolne pochłanianie kości przez żywe organizmy egzystujące na wielkich głębokościach.

Mając to wszystko na uwadze, na podstawie stanu zachowania szkieletu, naukowcy z Uniwersytetu w w Southampton ocenili, że ten morski olbrzym nie żyje od kilkudziesięciu lat.