Dla mnie ta decyzja nie była zaskoczeniem. Mówi się, że Alice Munro potrafi pisać o niezwykłych problemach zwykłych ludzi, ale umie dotrzeć do bardzo różnych czytelników. Ulubionym jej gatunkiem są krótkie formy, co wynika – jak myślę – z faktu, że ukształtowana została przez charakterystyczny dla lat 40. i 50. model rodziny, gdzie kobieta zajmuje się domem. O Munro krąży nawet anegdota, że większość opowiadań napisała w pralni.
W Kanadzie jest najbardziej znaną i najwyżej cenioną pisarką, bardzo wysoko notowana jest także w całej Ameryce. W swoich utworach odwołuje się do różnych sfer życia. Jej opowiadania działają na emocje. I – to co bardzo cenią czytelnicy – jest w nich zawsze element zaskoczenia. U Munro bardzo często występują dwa typy narracji: z jednej strony dziecięca, z drugiej – osoby dorosłej. Pojawiają się też elementy poetyckie, odwołania do ballady oraz wątki hipisowskie, ale ona zadaje też wiele pytań dotyczących religii.
W wydanym niedawno u nas tomie „Przyjaciółka z młodości" w przejmujący sposób pisze o miłości, tęsknocie, umieraniu, przypadkach rządzących życiem. Ostatnią, jak twierdzi, książkę „Drogie życie" traktuje jak własny testament. Przypomina o dzieciństwie, rodzicach. Otrzymała za nią prestiżową nagrodę Trillium Book Award, którą niemal ćwierć wieku temu (w 1990 roku) wyróżniono „Przyjaciółkę z młodości". Tłumaczę właśnie kolejne tomy opowiadań: „Księżyce Jowisza" i „Odcienie miłości", które wkrótce trafią na polski rynek.
j.b-s.