James Watson to amerykański naukowiec, który zasłynął jako współodkrywca podwójnej spirali DNA. Wraz z Maurice Wilkinsem i Francisem Crickiem otrzymał Nagrodę Nobla w 1962 roku. Elementem tej nagrody jest pamiątkowy złoty medal. Taki medal należący do Francisa Cricka sprzedano w ubiegłym roku za 2,2 mln dolarów. Ale Crick zmarł w 2004 roku. W tym samym roku zmarł również Wilkins.
Przed rozpoczęciem licytacji dom aukcyjny Christie's oceniał, że medal Watsona może znaleźć nabywcę za 2,5 - 3,5 mln dolarów.
Dlaczego wybitny naukowiec zdecydował się sprzedać taką pamiątkę? Wbrew pozorom nie chodzi tylko o problemy finansowe. 86-letni Watson już zapowiedział, że część uzyskanej kwoty przekaże organizacjom charytatywnym oraz instytucjom naukowym.
Powód numer jeden to jednak chęć zdobycia rozgłosu. Tak - właśnie - wybitny naukowiec czuje się usunięty w cień przez kolegów. Wszystko przez odważne i - najdelikatniej rzecz ujmując - niepoprawne politycznie sformułowania, jakich użył podczas jednego z wywiadów. Watson powiedział m.in. że czarni mieszkańcy Afryki mają niższą inteligencję niż biali (co zdaniem noblisty mają potwierdzać badania naukowe). "Mimo, że chcemy traktować wszystkich jak równych, to jednak nie jesteśmy równi. Ludzie, którzy mają do czynienia z czarnymi pracownikami wiedzą to dobrze".
Po tej wypowiedzi rada Cold Spring Harbor Laboratory gdzie pracował od 35 lat, zawiesiła go w obowiązkach dyrektora, a instytucje naukowe odwołały jego wykłady. Watson przeprosił, ale było już za późno. Środowisko naukowe poddało go ostracyzmowi. Skończyły się pieniądze za wykłady, prace naukowe, zaproszenia do telewizji i współpracy.