Zakupy w Internecie – e-sklepy muszą przestrzegać praw

Osoba niezadowolona z towaru kupionego przez Internet może z niego zrezygnować bez podawania jakichkolwiek przyczyn. Musi go jednak odesłać na swój koszt

Publikacja: 06.10.2010 05:05

Zakupy w Internecie – e-sklepy muszą przestrzegać praw

Foto: www.sxc.hu

Zarówno polskie, jak i unijne przepisy chronią klientów sklepów internetowych bardziej niż kupujących w tradycyjny sposób.

Powód jest prosty. To, co ładnie wygląda na zdjęciu zamieszczonym na witrynie sklepu, może się mniej podobać w rzeczywistości. Dlatego też prawo, poza pewnymi wyjątkami, przewiduje obowiązek przyjęcia przez e-sklep towaru, z którego klient chce zrezygnować.

Co ważne, z obowiązku tego sprzedawca nie może w żaden sposób się wyłączyć. Nawet jeśli wpisze takie postanowienie do regulaminu sklepu czy też umowy, będzie ono z mocy prawa nieważne.

Uprawnienia konsumenta wynikają z art. 7 ust. 1 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=80633]ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (DzU z 2000 r. nr 22, poz. 271 ze zm.)[/link]. Zgodnie z nim „konsument, który zawarł umowę na odległość, może od niej odstąpić bez podania przyczyn” w ciągu dziesięciu dni.

[srodtytul]Informacja przed decyzją[/srodtytul]

O prawie do odstąpienia od umowy klient powinien zostać poinformowany przed zakupem. Oczywiście nie oznacza to, że na stronie każdego z przedstawianych przedmiotów musi znaleźć się taka informacja. Wystarczy, że sprzedawca umieści ją np. w regulaminie sklepu. Niemniej informacja ta ma być dostępna dla kupującego. W przeciwnym razie sprzedawca sam sobie szkodzi. A to dlatego, że jeśli konsument nie zostanie powiadomiony o prawie do zwrotu, to termin na oddanie towaru wydłuża się do trzech miesięcy.

[srodtytul]Odstąpienie na piśmie[/srodtytul]

Sprzedawca ma obowiązek odebrać towar od klienta tylko wówczas, gdy ten odstąpi od umowy na piśmie. Nie musi więc reagować na telefon czy e-mail (chociaż powinien, jeśli nie chce popsuć sobie opinii). Skutek prawny ma dla niego tylko pismo – czy to wręczone osobiście, czy przesłane pocztą. W tym drugim przypadku decyduje data stempla pocztowego.

Dziesięciodniowy termin zaczyna biec z chwilą odebrania towaru przez klienta. Zastosowanie mają tu przepisy kodeksu cywilnego o terminach, a więc pierwszego dnia nie bierze się w obliczeniach pod uwagę, a jeśli termin upływa w dniu wolnym od pracy lub w święto, to wydłuża się go o jeden dzień. Jeśli więc przesyłka z towarem zostanie odebrana 14 października, to pismo z odstąpieniem od umowy powinno zostać nadane na poczcie listem poleconym do 24 października. Ponieważ jednak termin ten wypada w niedzielę, a więc w dzień ustawowo wolny od pracy, konsument może je nadać 25 października, a sprzedawca musi je uwzględnić.

Klient powinien oddać towar w stanie nienaruszonym. Nie oznacza to jednak, że nie może go sprawdzić. Art. 7 ust. 3 [link=http://www.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=80633]ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny[/link] przewiduje możliwość dokonywania zmian w „granicach zwykłego zarządu”. Co to oznacza? Klient może odpakować towar (pomijając płyty CD i DVD) i go przetestować, np. włożyć baterie i sprawdzić, jak funkcjonuje. Takie działanie mieści się bowiem w granicach zwykłego zarządu rzeczą. Gdyby jednak porysował obudowę zakupionego przez Internet sprzętu (np. podczas wkładania baterii), sprzedawca będzie miał prawo odmówić przyjęcia towaru.

[srodtytul]Koszty przesyłki płaci klient[/srodtytul]

Polskie przepisy są niejednoznaczne, jeśli chodzi o to, kto ponosi koszty odesłania zwracanego towaru (np. pocztą, kurierem). Według przedstawicieli Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów koszty te obciążają klienta. Wywodzą to z dyrektywy unijnej w sprawie ochrony konsumentów w przypadku umów zawieranych na odległość 97/7/WE. Mówi ona, że koszty ponoszone przez konsumenta, który korzysta z prawa odstąpienia od umowy, muszą się ograniczać do bezpośrednich kosztów zwrotu towarów. Innymi słowy, przepisy unijne dopuszczają możliwość obciążenia nimi kupujących.

[srodtytul]Przedpłata tylko jako opcja[/srodtytul]

Wielu sprzedawców nie zdaje sobie sprawy, że przepisy zabraniają żądania przedpłaty. Mówi o tym art. 11 ust. 1 ustawy. Zgodnie z nim „umowa nie może nakładać na konsumenta obowiązku zapłaty ceny lub wynagrodzenia przed otrzymaniem świadczenia”.

Wykładnia literalna wskazywałaby na to, że w ogóle nie wolno przyjmować zapłaty za towar przed jego wydaniem. UOKiK interpretuje ten przepis mniej restrykcyjnie, odwołując się do wykładni celowościowej. A cel ustawodawcy był taki, żeby nikogo nie zmuszać do zapłaty przed otrzymaniem towaru. Jeśli więc sprzedawca umożliwia też uiszczenie należnej kwoty po otrzymaniu towaru, to działa zgodnie z prawem. Nie wolno mu jednak ograniczać się do przedpłaty.

Jeśli klient decyduje się na przedpłatę, a później zwróci towar, to sprzedawca musi mu ją oddać powiększoną o odsetki ustawowe. Liczy się je od dnia dokonania przedpłaty (termin otrzymania towaru i jego zwrotu nie ma znaczenia). Od 2008 r. odsetki ustawowe w Polsce wynoszą 13 proc. w skali roku.

[ramka][b]Czego nie można oddać[/b]

Przepisy wprowadzają ograniczenia podczas odstępowania od umowy zawieranej przez Internet. Klient nie może m.in. zwrócić:

- płyt CD i DVD po rozerwaniu oryginalnego opakowania (np. z programami komputerowymi, muzyką, filmami),

- produktów, które ulegają zepsuciu (np. artykułów spożywczych o krótkim terminie przydatności),

- towarów przygotowanych specjalnie dla kupującego (np. szyty na miarę garnitur),

- prasy.

Ograniczenia dotyczą też umów o usługi. Przykładowo nie da się bez konsekwencji zrezygnować z rezerwacji stolika w restauracji czy też wynajęcia pokoju w hotelu (jeśli oczywiście zapłaciło się już jakąś zaliczkę). Naturalnie nic nie stoi na przeszkodzie, aby przedsiębiorca sam z siebie wprowadził możliwość takiej rezygnacji. Niemniej jednak nie wynika ona wówczas z przepisów prawa.[/ramka]

[ramka][b]O czym warto pamiętać, by nie dać się oszukać[/b]

- Zweryfikuj wiarygodność e-sklepu. Sprawdź jego adres, zadzwoń pod podane numery telefonów. Dobrym sposobem jest również znalezienie informacji na jego temat na forach internetowych, a także skorzystanie z serwisów porównawczych (np. www.ceneo.pl, www.nokaut.pl, www.skapiec.pl). Nie tylko pozwalają one sprawdzić, który e-sklep oferuje najkorzystniejszą cenę, ale też pokazują opinie klientów, którzy wcześniej robili w nim zakupy.

- Kupując na aukcji internetowej, zawsze sprawdzaj, jakie komentarze dostał sprzedający. Duża liczba pozytywnych opinii to jeszcze nie wszystko. Sprawdź, za co zostały wystawione. Jeśli wcześniej sprzedawca oferował tylko tanie produkty i nie ma komentarzy dotyczących transakcji obejmujących drogi towar, to nie możesz być pewny jego wiarygodności.

- Wypełniając formularz zamówienia, zwróć uwagę, czy połączenie jest zabezpieczone. Sygnalizuje to zamknięta kłódka w jednym z rogów przeglądarki internetowej. Przesyłane informacje są wówczas szyfrowane, co daje większą pewność, że nawet po przechwyceniu nie będą wykorzystane. Jest to szczególnie ważne, jeśli decydujesz się na płatność kartą kredytową.

- Za tańsze towary płać kartą lub przelewem. Za droższe raczej gotówką podczas odbioru. Co prawda zazwyczaj musisz doliczyć wtedy od kilku do kilkunastu złotych, ale w wypadku kwot liczonych w tysiącach warto dopłacić, by mieć pewność, że nie kupiło się „cegły”.

- Jeśli masz wątpliwości co do wiarygodności sprzedawcy, możesz skorzystać ze specjalnych serwisów pośredniczących w dokonywaniu płatności (np. PayPal, Płacę z Allegro). Kupujący nie płaci wówczas bezpośrednio sprzedawcy, tylko przekazuje pieniądze serwisowi. A ten wypłaca je dopiero, kiedy otrzyma od kupującego informację, że dostał towar i wszystko jest z nim w porządku.[/ramka]

[ramka] [b]Czytaj również:[/b]

[link=http://www.rp.pl/artykul/55662,545437-Nie-wszyscy-przyjmuja-zwroty.html] Nie wszyscy przyjmują zwroty[/link]

[link=http://www.rp.pl/artykul/55671,545439-Handel-na-Allegro-moze-byc-dzialalnoscia.html] Handel na Allegro może być działalnością gospodarczą[/link]

[link=http://www.rp.pl/artykul/55671,545435-E-sklepy-takze-musza-chronic-przyrode.html]E-sklepy także muszą chronić przyrodę[/link]

[link=http://www.rp.pl/artykul/55662,545562-Czy-rozpakowany-towar-mozna-zwrocic-.html] Czy rozpakowany towar można zwrócić?[/link]

[link=http://www.rp.pl/artykul/545563.html]Czy niestandarowy produkt podlega zwrotowi?[/link]

[link=http://www.rp.pl/artykul/545438.html]Czy należne są odsetki od sprzedawcy zwlekającego ze zwrotem pieniedzy?[/link]

[link=http://www.rp.pl/artykul/545565.html]Czy kupiony na licytacji na Allegro towar można zwrócić?[/link]

[/ramka]

[ramka][b]Zobacz cały poradnik [link=http://www.rp.pl/temat/381804.html]Jak kupować w sieci[/link][/b][/ramka]

Sądy i trybunały
Ważna opinia z TSUE ws. neosędziów. Nie spodoba się wielu polskim prawnikom
Sądy i trybunały
Będzie nowa ustawa o Sądzie Najwyższym. Ujawniamy plany reformy
Matura i egzamin ósmoklasisty
Jakie warunki trzeba spełnić, aby zdać maturę 2025?
ZUS
Kolejny pomysł zespołu Brzoski: ZUS rozliczy składki za przedsiębiorców
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Prawo rodzinne
Resort Bodnara chce dać więcej czasu rozwodnikom. Szykuje zmianę w prawie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne