Jeśli zbliżasz się do niebezpiecznej granicy dozwolonego limitu – 24 punkty – możesz się ratować przed utratą prawa jazdy. Weź udział w krótkim szkoleniu, a pozbędziesz się sześciu punktów z konta. Jeśli nie zdążysz, czeka cię egzamin kontrolny.
„Zasilenie” konta to niestety prosta sprawa. Zwykła, niegroźna stłuczka, do której wzywamy policję, oznacza dla sprawcy sześć punktów karnych, a nieudzielenie pomocy ofierze wypadku – 10 (inne najwyżej punktowane patrz: ramka). Jak mówią policjanci z drogówki, zdarza się, że w jednej podróży kierowca gromadzi komplet punktów, a czasem nawet go przekracza. „Ratunkowe” szkolenie mimo że kosztuje 300 zł, cieszy się coraz większą popularnością.
– W ubiegłym roku skorzystało z nich 3,5 tys. kierowców, w tym roku 3900 niezdyscyplinowanych – mówi „Rz” Tomasz Matuszewski z Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Warszawie.
Szkolenie trwa sześć godzin. W Warszawie odbywa się dwa razy w tygodniu – we wtorki i czwartki. O tym, jak i kiedy się pozbyć punktów karnych w innych miastach, trzeba pytać w konkretnym WORD. Należy jednak pamiętać, że decydując się na taki kurs, nie musimy się szkolić w swojej miejscowości. Możemy się zapisać gdzie tylko chcemy.
Jak wygląda szkolenie? Jest podzielone na dwa moduły. Pierwszy prowadzi psycholog; drugi – policjant.