Magdalena Suchocka: Na jednej z Pani płyt mogliśmy usłyszeć autorskie wersje piosenek takich jak „I will always love you” czy „Hallelujah”. Czego słuchała Pani jako nastolatka?

Joanna Jakubas: Słuchałam tego, co większość moich rówieśników, czyli Backstreet Boys, Britney Spears i Christiny Aguilery. Uwielbiałam również zespół Queen. Od dzieciństwa kochałam muzykę, miałam dużą muzyczną wrażliwość i już jako mała dziewczynka wiedziałam, że będę śpiewać. Wypełniała mnie wewnętrzna miłość do muzyki. Zaczynałam od śpiewania w domu, szczególnie podczas oglądania filmów np. takich jak „The Sound of Music”. Kiedy mama usłyszała, że mam głos, zaprowadziła mnie na lekcje śpiewu. Profesor powiedział, że jestem jeszcze za młoda, aby kształcić głos. Wróciłam na zajęcia w wieku szesnastu lat, a w międzyczasie rozpoczęłam naukę gry na fortepianie.

Edukację muzyczną zdobyła Pani za granicą, w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Dlaczego zdecydowała się Pani wyjechać?

Studia zaczęłam w University of Michigan, bo mogłam studiować tam dwa kierunki: ekonomię i śpiew, jednak ogromnie tęskniłam za Europą i za domem. Jak tylko moja siostra zamieszkała w Nowym Jorku, od razu się do niej przeprowadziłam i rozpoczęłam studia w Manhattan School of Music.

Jedna z sekcji BNP Paribas Dwa Brzegi — Muzyka moja miłość — pozwala zbliżyć się do magicznych dźwięków. Czy muzyka któregoś z filmów jest dla Pani szczególnie inspirująca? Dużo jest takich utworów, osobiście w filmach kocham muzykę symfoniczną. Piękne ścieżki muzyczne ma „Król lew” czy „Avatar”. Oczywiście uwielbiam również kompozycje Hansa Zimmera, np. przepiękny soundtrack do filmu „Gladiator”. Za każdym razem, gdy go słyszę, przechodzą mnie dreszcze.

Joanna Jakubas podpisuje płytę

Joanna Jakubas podpisuje płytę

W takim razie muszę zapytać: czy chciałaby Pani skomponować muzykę filmową?

Nigdy nie mówię nigdy, choć dużo lepiej czuję się jako autorka piosenek. Nie wiem, czy dysponuję taką wiedzą, choć dziesięć lat temu nie przypuszczałabym, że będę komponować swoje własne utwory. Nigdy nie wiadomo.

Czy po latach współpracy z tak wieloma wybitnymi muzykami jak np. Jan A. P. Kaczmarek, ma Pani jakieś szczególne marzenie muzyczne?

Bardzo bym chciała, żeby moja muzyka docierała do wielu ludzi na całym świecie. Chciałabym podróżować i dzielić się moją twórczością z zupełnie nowymi słuchaczami.

Na 17. BNP Paribas Dwa Brzegi mogliśmy usłyszeć fragmenty najnowszych utworów z Pani płyty. Jak blisko jest nam dane poznać Joannę Jakubas na płycie „Authentic self”?

Jest tam bardzo dużo mnie, mojej wrażliwości, przemyśleń, stąd taki tytuł. Dzielę się również rożnymi doświadczeniami, w końcu świat artystyczny nie jest łatwy. Takie utwory jak ten tytułowy, czy „Inner Freedom”, są napisane w pierwszej osobie a w trakcie tworzenia płyty nabrałam dużo pewności siebie.

Skąd czerpała Pani inspirację do teksów piosenek?

Kiedy pojechałam do Francji i zobaczyłam w Luwrze obraz Mona Lisy, wiedziałam, że coś się ze mną zadziało — stąd utwór o takiej nazwie. Inna piosenka, „Róża wiatrów”, powstała po spotkaniu z bardzo ciekawym człowiekiem, który ofiarował mi bransoletkę właśnie z różą wiatrów. Spotkaliśmy się we Francji, ale okazało się, że jego babcia była Polką. Powiedział mi, że ta bransoletka będzie prowadzić mnie w dobrym kierunku. Zaśmiałam się i powiedziałam „czy to działa?” On odpowiedział: „będzie działało, jeżeli ja w to uwierzę.” Tak więc wiara czyni cuda.

Joanna Jakubas

Joanna Jakubas

Obecnie Joanna Jakubas pracuje nad pierwszym autorskim albumem, z własnymi tekstami i kompozycjami. „Authentic Self” to szczera, otwarta, osobista i artystyczna wypowiedź Joanny Jakubas, dla której muzyka jest drogą do poznawania oraz rozwijania samej siebie. Płyta ukaże się jesienią 2023 roku.

Materiał Promocyjny