Al Di Meola, Dave Holland, Marc Ribot w Warszawie

Gitarzysta Al Di Meola i kontrabasista Dave Holland będą największymi gwiazdami rozpoczynającego się w środę 5 lipca festiwalu Warsaw Summer Jazz Days, ale uwagę przykują jazzmani, którzy wykonują muzykę, która po prostu jest dziś modna.

Publikacja: 03.07.2023 10:51

Al Di Meola, Dave Holland, Marc Ribot w Warszawie

Foto: Marek Dusza

Chodzi przede wszystkim o nowe pokolenie amerykańskich wirtuozów jak saksofonista Immanuel Wilkins i wibrafonista Joel Ross oraz wizjonerów londyńskiej sceny klubowej, jak grupa Ebi Soda, kwartet DoomCannona i kwintet saksofonistki Chelsea Carmichael.

Polski jazz reprezentować będą dwa zespoły cenione również za granicą: kwartet saksofonisty Macieja Obary i kwintet basisty Wojtka Mazolewskiego oraz nowa formacja zyskująca coraz większe uznanie – oktet Marka Pospieszalskiego.

- Warsaw Summer Jazz Days otworzy darmowy koncert w klubie Stodoła w środę 5 lipca – powiedział „Rzeczpospolitej” Mariusz Adamiak, szef i pomysłodawca imprezy, która zmieniła charakter polskich festiwali jazzowych już na początku lat 90. - Wcześniej zaczynałem festiwal darmowymi koncertami w małych klubach, które trwały dwa, trzy dni. Teraz pojawiła się szansa zorganizowania dwóch atrakcyjnych występów, ale na większej scenie. Dlatego zdecydowałem się na prolog w klubie Stodoła, gdzie wystąpią zespoły Niechęć i YassTet Tymona Tymańskiego. To będzie powrót Tymona do jazzu, więc warto pokazać go szerszej publiczności. Natomiast Niechęć gra głośno, więc jak najbardziej nadaje się do takiego klubu jak Stodoła, gdzie będą mogli „dać czadu”. Chciałem zaprosić ich już wcześniej, ale stylistycznie nie pasowali do innych grup. 

Czytaj więcej

XXV Bielska Zadymka Jazzowa. Esperanza Spalding w roli głównej

Mniej pieniędzy

Niemal wszystkie znane festiwale otrzymały w tym roku mniejsze dofinansowania niż w poprzednich latach. Powodem są oszczędności instytucji wspierających kulturę, jak i rosnąca liczba nowych imprez występujących o dotacje. W tej sytuacji rośnie rola organizatorów, żeby tak dobrać repertuar, by stanowić atrakcję dla słuchaczy. Wzorem jest nieustannie North Sea Jazz Festiwal w Rotterdamie, gdzie w trzy dni występują bodaj wszyscy najważniejsi wykonawcy jazzowi, ci utytułowani, jak i nowi, godni uwagi. Jednak magnesem są gwiazdy muzyki R’n’B, pop i rock urozmaicające wydarzenia odbywające się na kilkunastu scenach. Tam znacząca część budżetu pochodzi ze sprzedaży biletów. W Polsce takiego festiwalu jeszcze nie ma.

Biletowane cztery dni Warszaw Summer Jazz Days zaczną się w czwartek 6 lipca.

- Idąc bardziej komercyjnym tropem zaprosiłem Ala Di Meolę, który wystąpi w kwartecie z polskim gitarzystą Adamem Palmą – mówi Adamiak.

Adam Palma, absolwent wydziału jazzu Akademii Muzycznej w Katowicach, od kilku lat mieszka i tworzy w Manchestrze, gdzie nagrał świetny album „Adam Palma Meets Chopin”. Improwizacjami na tematy Chopina zachwycił się Al Di Meola, uznał je za niezwykle oryginalne i nowoczesne, a efektem tej fascynacji było zaproszenie polskiego muzyka na wspólne koncerty.

- Świetny projekt przedstawi Marek Pospieszalski Oktet, a popularny kwintet Wojtka Mazolewskiego zagra muzykę z nowego albumu „Spirit To All”. Ten dzień festiwalu jest niespójny stylistycznie ponieważ nie udało mi się sfinalizować rozmów z artystami, o których myślałem wcześniej. Al Di Meola nie należy do moich faworytów, ale to nie ma żadnego znaczenia, bo festiwal robi się dla publiczności. Al Di Meola to jest wielkie nazwisko przyciągające nie tylko jazzowych fanów.

London is calling

7 lipca obędzie się w Stodole „London Jazz Night”. To kontynuacja angielskich projektów, które Mariusz Adamiak prezentuje na swoim festiwalu od kilku lat.

- Mam spis artystów, których słucham na Spotify i jeśli mi się podobają, staram się ich zaprosić – zwierza się „Rzeczpospolitej”. - Z muzyką trzech zespołów, które zagrają w piątek, można się zapoznać w serwisach streamingowych. To jest powiew nowej muzyki jazzowej, którą niektórzy bardzo lubią, choć wiem, że są i jej przeciwnicy. Cieszę się, że udało się zaprosić ich na ten sam dzień, co nie było łatwe, bo muzycy tworzący londyńską scenę występują w różnych formacjach i mają gęste harmonogramy koncertów. Najbardziej podoba mi się to, co tworzy klawiaturzysta DoomCannon. Natomiast najbardziej znana jest w środowisku saksofonistka Chelsea Carmichael. Fajne jest to, że ci muzycy stale się spotykają, tworzą nowe formacje, występują w klubach i choć nie zawsze nagrywają płyty, to można trafić w sieci na ich pojedyncze nagrania. Szkoda, że nie mieszkamy w Londynie, bo codziennie moglibyśmy słuchać innego zespołu. To musi być miłe dla prawdziwych fanów jazzu.

Mariusz Adamiak szuka też innych kierunków niż Ameryka i Londyn. W przyszłym roku przygotowuje na WSJD wieczór sycylijski. Działa tam kilka wybitnych postaci, które zyskały popularność w Północnych Włoszech, a nawet w USA.

Najmocniejsze dni festiwalu to tradycyjnie sobota i niedziela.

Czytaj więcej

Zmarł wybitny jazzman Wayne Shorter. Miał 89 lat

- Moim czarnym koniem festiwalu będzie numer jeden w kategorii saksofonu altowego - Immanuel Wilkins, który zbiera entuzjastyczne recenzje na najważniejszych festiwalach – mówi „Rz” Adamiak. - Również kontrabasistka Linda May Han Oh należy dziś do jazzowych gwiazd. Występowała wcześniej z gwiazdami jazzu, a teraz przedstawi nowy projekt z wokalistką, a na saksofonie zagra utytułowany Mark Turner. Natomiast New York United jest nowym zespołem, którego liderem jest legenda awangardy, saksofonista, flecista Daniel Carter. On już był w Polsce kilkanaście lat temu, miał trasę po klubach jazzowych, ale nie brałem go pod uwagę, aż założył zespół z duńskim multiinstrumentalistą Tobiasem Wilnerem. To będzie współczesny jazz z dużą ilością elektroniki.

Dla tych jazzfanów, którzy nie pójdą w sobotni wieczór 8 lipca do Stodoły, warszawski klub „Pardon, To Tu” przygotował jedyny w Polsce koncert amerykańskiego gitarzysty awangardowego Marca Ribota i jego zespołu Ceramic Dog z programem nowego albumu „Connection”. Natomiast na Rynku Starego Miasta w Warszawie w ramach festiwalu Jazz na Starówce wystąpi kwintet pianisty Leszka Kułakowskiego z okazji 30-lecia jego pracy artystycznej. 

Wielki finał

Niedzielę otworzy w Stodole polsko-norweski kwartet Macieja Obara, który przedstawi muzykę z najnowszego albumu „Frozen Silence” wydanego przez ECM Records. Na WSJD będzie premiera i pierwszy dzień sprzedaży tej płyty.

– Moim drugim czarnym koniem festiwalu będzie wibrafonista Joel Ross – powiedział „Rz” Mariusz Adamiak. - Miałem go zaprosić wcześniej z kwartetem, ale dobrze, że tego nie zrobiłem, bo okazał się znakomitym aranżerem i lepiej posłuchać go z dużym zespołem. Właśnie przyjedzie z nonetem, w którym zagra kilka gwiazd: trębacz Marquis Hill, saksofonista Soweto Kinch i puzonista Corey Wilcox. Na pewno będzie to świetny koncert.

Na festiwalu pojawi się wielu znakomitych muzyków tworzących nowe oblicze współczesnego jazzu, ale by przyciągnąć publiczność potrzebne są utytułowane nazwiska, takie jak Dave Holland, którego kwartet zakończy festiwal w niedzielny wieczór.

Tak jak Al Di Meola zaczynał karierę od zespołu Chicka Corei Return to Forever, tak Holland zdobył sławę u boku Milesa Davisa na przełomie lat 60. i 70.

– Ci weterani coraz rzadziej występują albo są trudno osiągalni – twierdzi Adamiak. – Co prawda, koncertuje jeszcze Herbie Hancock, którego wiele osób chciałby usłyszeć, ale nie ma w Warszawie takiej sali, w której mógłby zagrać. Zresztą ja za nim nie tęsknię, wolę pokazać nowych artystów. Ci uznani kosztują majątek, a nie pokazują nic lepszego od tych młodych, których zapraszam. Natomiast gdyby była większa sala, to byłbym skazany i na takich artystów jak Hancock, bo on przyciągnąłby większą publiczność – podsumowuje Adamiak.

Więcej informacji o festiwalu na stronie: bileteria.adamiakjazz.pl

Chodzi przede wszystkim o nowe pokolenie amerykańskich wirtuozów jak saksofonista Immanuel Wilkins i wibrafonista Joel Ross oraz wizjonerów londyńskiej sceny klubowej, jak grupa Ebi Soda, kwartet DoomCannona i kwintet saksofonistki Chelsea Carmichael.

Polski jazz reprezentować będą dwa zespoły cenione również za granicą: kwartet saksofonisty Macieja Obary i kwintet basisty Wojtka Mazolewskiego oraz nowa formacja zyskująca coraz większe uznanie – oktet Marka Pospieszalskiego.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Muzyka popularna
Pośmiertne spotkanie Floydów. Wkrótce album Gilmoura. Już jest singiel
Muzyka popularna
Festiwale domykają programy. Nowe przeboje usłyszymy na żywo
muzyka
Taylor Swift i Pearl Jam. Królowa popu i król grunge’u
Muzyka popularna
Pearl Jam zaopiekowali się porzuconym gitarzystą Red Hotów i nagrali dobry album
Muzyka popularna
Taylor Swift o narkotykowym piekle Florydy na płycie "ratującej życie"