Skąd taka nagła zmiana brzmienia? Zapatrzyłeś się na innych muzyków – Kasię Nosowską, Hey, Rojka, Podsiadło, którzy zainteresowali się elektroniką?
Dwa lata temu nagrałem płytę z Pidżamą Porno, na której nie było grama elektroniki. Po tym przyszła ochota, żeby odwrócić wszystko. Praktycznie nie słucham teraz muzyki, ale wyjątkiem jest czas, kiedy jadę autem. Włączam wtedy lokalne studenckie radio w Poznaniu, lub inne stacje, gdy jadę na koncerty. Łapię się wtedy na tym, że słyszę kolejnych młodych artystów, w pełni ukształtowanych, profesjonalnych, o których nic nie wiem. Kiedy jeszcze pracowałem w radiu, czułem wewnętrzny oblig, żeby być na bieżąco, ale komórki neuronowe odpowiedzialne za odruchy dziennikarskie zamarły i naprawdę nie jestem w stanie wymienić konkretnych artystów, którzy mnie zaintrygowali.
Kompletnie nikogo?
Cywilizacja i religia wmawiają nam monogamiczność, ale historia ludzkości jest inna
Są wyjątki. Opowiem anegdotę. W zeszłym roku graliśmy koncert w Szczecinie. Na afiszu była następująca kolejność: Sylwia Grzeszczak, my i Sannah. Spytałem siebie samego: kto to jest ta Sannah? Wpisałem ją do YouTube’a i widzę, że to wokalistka, której piosenki mają 80 albo 100 mln wyświetleń. Pomyślałem: zgadzam się na taką kolejność! Okazało się też, że Sannah to przemiła osoba, która tworzy fajną muzykę.