W środę w meczach grupy C piłkarskich mistrzostw świata w Katarze reprezentacja Polski przegrała z Argentyną 0:2, a reprezentacja Meksyku pokonała Arabię Saudyjską 2:1. Rywalizację w grupie wygrała Argentyna (6 pkt.). Polska i Meksyk ukończyły rywalizację z 4 pkt. na koncie, dzięki lepszemu bilansowi bramek do 1/8 finału awansowali podopieczni Czesława Michniewicza. Polacy po raz pierwszy od 36 lat zagrają w fazie pucharowej mundialu. Rywalem Polski będzie w niedzielę 4 grudnia Francja, czyli zespół obecnych mistrzów świata.

- Dla nas jest fajnie, bo jesteśmy dalej. Jak to się mówi, wesele dalej trwa - tak awans Polaków skomentował Zbigniew Boniek, w przeszłości gwiazdor reprezentacji Polski, następnie prezes PZPN, od 2021 r. wiceprezydent UEFA.

Czytaj więcej

Jest awans! Polska przegrała z Argentyną, ale wyszła z grupy

W rozmowie z Radiem Zet Boniek zaznaczył, że gdyby po meczu z Argentyną Polska odpadła, to byłby "inny sposób narzekania". - My narzekamy, bo rzeczywiście oczekiwaliśmy trochę więcej pozytywnych emocji, natomiast tych pozytywnych emocji za dużo nie było - powiedział.

W meczu Polska-Argentyna podopieczni Czesława Michniewicza nie oddali żadnego celnego strzału. - Nie wyglądało to fantastycznie, trzeba sobie jasno powiedzieć - przyznał Boniek.

- Wrażenie artystyczne nie było najlepsze - mówił. - Trudno mi komentować mecz, bo prawdę powiedziawszy my prawie nie mieliśmy piłki przy nodze - zaznaczył.

Czytaj więcej

Mundial: Francja składa skargę. Wynik meczu z Tunezją zostanie zmieniony?

Jednocześnie były prezes PZPN chwalił występ "wspaniałego" polskiego bramkarza. - Wojtek Szczęsny przed mistrzostwami powiedział, że z Argentyną dopisujemy sobie zero punktów i miał rację, wiedział z góry, co się w tym meczu stanie. Był fantastyczny w tym spotkaniu, obronił rzut karny i nie tylko, bo w dwóch-trzech innych sytuacjach zachował się znakomicie i to nam pomogło - podkreślił.

Przed Polską mecz o ćwierćfinał. - Jeżeli z Francją zagramy podobny mecz jak ten z Argentyną i przegramy podobnie, to wtedy ta fala krytyki na tę drużynę się wyleje, będziemy mówili, że nie ma w Polsce piłkarzy, że nie szkolimy itd. To za daleko idące wnioski - powiedział Boniek.

- Drużyna musi sobie zdawać sprawę, że wszyscy są zadowoleni z awansu, natomiast wszyscy oczekujemy, że nawet jak mamy przegrać jakiś mecz, to żebyśmy przegrali starając się też uderzyć przeciwnika, a nie tylko grać za podwójną gardą - dodał.

Czytaj więcej

Szczęsny jak Tomaszewski. Polak zapisuje się w historii mundialu

Czy w meczu Francja-Polska drużyna Michniewicza może pokazać inną piłkę? - Francuzi lubią zaskakiwać i my też. W środę Francuzi przegrali z Tunezją - powiedział Boniek. Na uwagę, że mistrzowie świata grali w rezerwowym składzie odparł, że biorąc pod uwagę nazwiska francuskich piłkarzy i kluby, w których oni grają, "to taki rezerwowy w ogóle" ten skład nie był.

- Francuzi słyną z tego, że są szalenie mocni, ale czasami robią szalone niespodzianki in minus. Na ostatnich mistrzostwach Europy całkowicie niespodziewanie przegrali ze Szwajcarią - powiedział wiceprezydent UEFA.

Jego zdaniem, francuscy piłkarze "czasami lubią odwalić jakiś numer nie w tę stronę". - Francuzi są szalenie niebezpieczni i są zupełnie innym zespołem, niż Argentyna. Grają trzy razy szybciej - stwierdził Boniek.

Czytaj więcej

Piotr Zieliński: Cierpieliśmy, ale cel uświęca środki

- Francuzi chcą wykorzystać szybkość Kyliana Mbappé, warunki fizyczne Oliviera Giroud, który gra na środku ataku - tłumaczył.

- Mają Antoine'a Griezmanna, mają dobrych skrzydłowych. To jest niebezpieczny zespół, bardzo szybki. Ale na szybkości traci się też dużo piłek i można przeciwnikowi pozwolić wyjść z kontrą - podkreślił.

- Pytanie jest jedno: czy nas stać, żeby wyjść z kontrą? - dodał.

Zbigniew Boniek ocenił, że choć w meczu z Argentyną Polacy mieli kilka okazji do wyjścia z kontrą, to "nikt się do tego nie fatygował".