Produkcja Warner Bros „Bajecznie bogaci Azjaci” podbiła w 2018 r. kina na całym świecie i spotkała się ze świetnymi ocenami krytyków. Po tak wielkim sukcesie producenci momentalnie zdecydowali o utworzeniu kontynuacji ekranizacji, której udało się szturmem rozbić „rasowy” szklany sufit w Hollywood – jest to bowiem pierwszy od 25 lat film w amerykańskich kinach, w którym występują wyłącznie aktorzy o azjatyckich korzeniach.
Czytaj także: Fatalne lato w Hollywood. Król jest jeden
Wciąż nie udało mu się jednak rozbić szklanego sufitu, na jaki napotykają kobiety w branży filmowej. Ze świetnie skonstruowany scenariusz tej komedii romantycznej odpowiadają Adele Lim i Peter Chiarelli. Ta pierwsza zrezygnowała właśnie z pracy nad drugą częścią historii, a powodem tej decyzji jest rażąco niższe wynagrodzenie, jakie zaproponował jej Warner Bros, w porównaniu z jej kolegą po fachu.
Adele Lim, która ma chińsko-malezyjskie korzenie, skomentowała tę nierówność płacową w rozmowie z „The Hollywood Reporter”, ale nie zdradziła konkretnych sum. Jak dowiedziało się jednak amerykańskie czasopismo od źródeł bliskich sprawie, Warner Bros zaproponował Lim zaledwie 110 tys. dol. jako początkową ofertę, z kolei wynagrodzenie Petera Chiarelli miało wahać się między 800 tys. dol. a 1 mln dol.
Z tego względu Lim postanowiła zakończyć współpracę z Warner Bros. Jak zauważyła, że w branży filmowej kobiety i osoby innych ras wciąż są zbyt często dyskryminowane i traktuje się je „jak sos sojowy” - proponuje się im udział w produkcji tylko po to, by dodały do niej kulturowy pierwiastek, a nie faktycznie wniosły jakąś wartość. I to doskonale odzwierciedlają wysokości wynagrodzeń.