– Pierwszy raz spotkaliśmy się na początku lat 90. w Polskiej Radzie Biznesu, ale nie była to bliższa znajomość. Bliskie kontakty datują się od końca lat 90., gdy Mariusz Walter wraz z Janem Wejchertem skutecznie przekonali mnie do finansowania przez BRE Bank TVN i ITI, a w konsekwencji ja trafiłem do Rady Dyrektorów ITI Holdings (w 1999 – red.) – mówi Kostrzewa.
W 2004 r. TVN trafia na giełdę. – To za kierownictwa Piotra Waltera, a potem w związku z giełdowym debiutem TVN zmienił się w otwarty nowoczesny koncern, pojawiła się w nim wtedy była dyrektor finansowa Karen Burgess, zaczęły się spotkania z inwestorami. Mariusz Walter prowadził raczej firmę rodzinną, wszyscy się w niej znali – mówi nam jeden z pracowników TVN.
Robert Kwiatkowski: – Należy mu się komplement za płynne przekazanie władzy w TVN. Moim zdaniem tak właśnie się stało, wbrew temu co się mówi: że to ojciec kieruje stacją z tylnego siedzenia. To wrażenie. Mariusz Walter był zawsze mistrzem dobrego wrażenia. Zdolność uwodzenia i zjednywania sobie osób, to bardzo ważna umiejętność – mówi.
Wśród wspólników ITI (na początku lat 90. dołącza do nich Valsangiacomo) to Walter był człowiekiem telewizji. – To jest taka osoba, do której od razu ma się ogromny szacunek. To wynika i z jego wieku i z doświadczenia, bo o telewizji wie prawie wszystko. Bardzo ciekawym doświadczeniem jest oglądanie z nim telewizji. Ma w gabinecie ścianę ekranów i oglądając kanały TVN bezbłędnie wskazuje, co gdzie powinno być inaczej zrobione. Zwykły widz może mieć czasem odczucie, że coś mu gdzieś nie pasuje, a Mariusz Walter od razu potrafi zdefiniować, gdzie problem jest ze scenografią, gdzie z kamerami, z czego wynika takie, a nie inne wrażenie – mówi Piotr Zygo.
Robert Kwiatkowski pamięta jednak i wpadki. – Zdarzało mu się przestrzelić: jak z pozycjonowaniem „Faktów”, które miały zdaniem Waltera konkurować z głównym dziennikiem TVP i dlatego początkowo umieszczono je w ramówce o tej samej porze – 19.30. Po kilku miesiącach przeniesiono je na 19-tą. Sukcesy i porażki w układaniu ramówek zdarzają się jednak wszystkim – mówi.
Walter i Wejchert eksperymentowali na rozwijającym się mediowym rynku w Polsce: podjęli szaloną według wielu decyzję o uruchomieniu stacji informacyjnej TVN24, która wybiła się nieprzerwanie nadawanymi relacjami z 11 września 2001 r., potem – w 2006 r. – zainwestowali w platformę cyfrową „n”.
ITI obrósł też w kolejne spółki: Multikino, Wydawnictwo Pascal, potem w udziały w „Tygodniku Powszechnym”.
W 2004 r. kupił Klub Sportowy Legia i wytoczył wojnę niepokornym kibicom z tzw. żylety. Mariusz Walter był dla nich symbolem zaczynających się w klubie zmian, to na nim skupiali swoją niechęć, śpiewając na stadionach „stary Walter mocno śpi”.
Legia do dziś jest projektem, któremu Walter senior poświęca dużo uwagi. Obserwatorzy rynku widzą w tym poszukiwanie nowego obszaru zainteresowań w holdingu po tym, jak szefowanie TVN przejął Piotr Walter.
– Oczkiem w głowie Mariusza Waltera jest oczywiście telewizja TVN i szeroko pojęta jakość dziennikarskiego przekazu. Jednak obecnie to Legii poświęca większość czasu. Ma to związek zarówno z jego postawą jako kibica, jak i z poczuciem odpowiedzialności za komercyjny sukces tej inwestycji Grupy ITI – mówi Wojciech Kostrzewa. Legia jest jedyną – obok platformy „n”, która powoli wychodzi na prostą – nierentowną spółką ITI. Holding chcę ją – podobnie jak Multikino – wysłać na giełdę, ale wcześniej musi ona zacząć przynosić zyski. ITI liczy na nowy stadion.
[srodtytul]Pieniądze[/srodtytul]
Jak szacuje „Rz”, wartość ITI można określić na ok. 4 mld zł – czyli mniej więcej tyle, ile wart jest TVN bez długów (bo spółka jest zadłużona).
Ostatni rok holding zamknął spadkami wyników.
Skonsolidowane przychody koncernu zarejestrowanego w Luksemburgu wyniosły w 2009 r. 581,64 mln euro, o 16,4 proc. mniej niż rok wcześniej, zysk operacyjny grupy spadł z 124,98 mln euro rok wcześniej do 24,07 mln euro, a strata netto pogłębiła się z 7,3 mln euro w 2008 roku do 51,81 mln euro w 2009 roku.
[ramka][srodtytul]Finanse ITI[/srodtytul]
Mariusz Walter figuruje na listach najbogatszych Polaków „Wprost” i „Forbesa”. Duże są jednak rozbieżności dotyczące jego majątku. „Forbes” wycenia go na 240 mln zł, „Wprost” – na 670 mln zł.W skład współnależącego do niego holdingu ITI wchodzą m.in. Grupa TVN (właściciel m.in. Grupy Onet i platformy „n”), Klub Sportowy Legia, Multikino, Wydawnictwo Pascal i udziały w „Tygodniku Powszechnym”. Holding jest zadłużony. Od bardzo dawna korzysta z kredytów. Złożona forma finansowania, nieprzejrzysta struktura i sposób, w jaki szczątkowe dane na ten temat są w pewnym momencie ujawniane, powodują że wizerunek ITI jako głównego akcjonariusza TVN cierpi. Na koniec 2009 r. grupa ITI (razem z TVN i innymi firmami zależnymi) miała ok. 918 mln euro zobowiązań, w znacznej mierze wobec banków. Na wysokości zobowiązań zaważyły zakup portalu Onet.pl w 2001 r. (by zapłacić za Onet.pl, ITI wyemitował obligacje o wartości nominalnej 122,5 mln dol.) i odkupienie od zagranicznej grupy SBS pakietu akcji TVN, które zresztą zostały kupione za pieniądze TVN. Potem ITI zaciągał kredyty i pożyczki na rozwój platformy satelitarnej „n”. Zanim na giełdę trafił TVN, właściciele ITI planowali wprowadzić tam cały koncern. Zanim jednak doszło do debiutu, rynek na tyle negatywnie ocenił ofertę spółki, że ostatecznie zrezygnowała ona z wejścia na parkiet.
[/ramka]