Z tym zjawiskiem chce walczyć choćby amerykański serwis Yelp, którego użytkownicy oceniają poziom usług nie tylko w sklepach ale także punktach usługowych. Konsumenci zwracają uwagę zwłaszcza na negatywne oceny, dlatego jak podał Yelp firmy coraz chętniej płacą użytkownikiem za jak najwyższe oceny. – To oczywiste naruszenie jakichkolwiek zasad i regulaminów obowiązujących w naszym serwisie – podał serwis. Na razie badane są przypadki dziwieniu firm, co do których administratorzy maja podejrzenie, że pozytywne oceny zamieszczane w serwisie mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Yelp w ich przypadku na stronie zamieścił specjalne ostrzeżenie dla użytkowników, że wartość ocen jest obecnie weryfikowana. Wszystkie miały najwyższą, 5-punktową ocenę pozytywną.
Od niedawna działa on także w Polsce i jest tylko kwestią czasu, kiedy również u nas dojdzie do podobnych sytuacji.
Gdy Rz organizowała internetowe głosowanie na Menedżera 20-lecia także część głosów musiała zostać unieważniona, ponieważ wpłynęły z wirtualnych kont, założonych tylko w tym celu.
Firma doradcza Gartner prognozuje, że do 2014 r. aż 15 proc. ocen zamieszczanych zwłaszcza w serwisach społecznościowych będzie fałszywa, a zamieszczający je użytkownicy będą otrzymywali z tego tytułu różnego typu gratyfikacje. Inne działające w USA serwisy zamieszczające oceny swoich użytkowników także próbują wieloma sposobami walczyć z tego typu praktykami. Jeden z nich trafił na ślad firm, która za zamieszczenie pozytywnej oceny o swoich usługach oferowała od 10 do nawet 200 dolarów. Najwyższą kwotę oferowała sieć jubilerska Bert Levi Family Jewelers z San Diego. Dzięki temu miała 91 ocen z czego aż 84 miało maksymalna ilość punktów. Firma nie chce jednak wypowiadać się na temat, czy faktycznie płaciła internautom za pozytywne oceny.
Z podobnym zjawiskiem zmaga się także Facebook. Nie brakuje nieuczciwych administratorów profili, którzy oferując różnego typu upominki chcą tylko zdobyć jak największą liczbę fanów. Później taki profil jest wystawiany na sprzedaż.