Po udanym zakończeniu przechodzenia wyłącznie na cyfrową telewizję naziemną, nadawcy coraz mocniej lobbują za przeznaczeniem na potrzeby cyfrowych mediów kolejnych zakresów częstotliwości. – Pod znakiem zapytania stoją w Polsce jeszcze dwa multipleksy telewizyjne. Gdyby miały ruszyć w obecnie wykorzystywanym do nadawania naziemnej telewizji cyfrowej standardzie DVB-T, oznaczałoby to 16 dodatkowych kanałów. Ale gdyby nadawać je w nowszym standardzie DVB-T2, byłyby to już 32 stacje – mówi Wiesław Łodzikowski, dyrektor Ośrodka TVP Technologie.
Sprawa nie jest ani prosta, ani przesądzona, bo nowe częstotliwości, które mogłyby być wykorzystane pod nadawanie naziemnej telewizji cyfrowej (pochodzą one z uzyskanych dzięki zakończeniu mniej wydajnego nadawania analogowego) są wolne już, ale zostaną zagospodarowane dopiero po 2015 r. Do tego czasu naziemna telewizja pozostanie więc „zamrożona" w obecnym kształcie.
Wcale nie jest też pewne, że za 2 lata będzie miała szansę na dodatkowe częstotliwości, bo wszystko wskazuje na to, że stanowisko naszego rządu w tej sprawie ma być gotowe dopiero przed Światową Konferencją Radiokomunikacyjną w 2015 r. – Chcielibyśmy zobaczyć stanowisko polskiego rządu w tej sprawie przez WRC 2015 – deklarował Andrzej Abramczuk z rady nadzorczej NFI Midas w czasie debaty poświęconej cyfrowej telewizji na wczorajszym Warsaw International Media Summit.
Nowe kanały pod znakiem zapytania
Alternatywą dla przeznaczenia części częstotliwości na poszerzenie oferty naziemnej telewizji cyfrowej jest przekazanie ich na technologie szerokopasmowe, ku czemu skłania się część branży. – Francja, Niemcy i Wlk. Brytania już zadecydowały, że nie przeznaczą tych częstotliwości na radiodyfuzję – przypomniał Wiktor Sęga, dyrektor departamentu zarządzania zasobami częstotliwości w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej.
Skutkiem tak wytyczonej strategii wykorzystywania rzadkiego dobra, jakim są radiowe częstotliwości, w Niemczech była m.in. decyzja RTL. Nadawca z końcem tego roku usuwa z multipleksów swoje stacje cyfrowe, bo nie widzi szans na rozwijanie tej oferty. W Polsce słychać podobne głosy. – Obawiam się, że pomysł tzw. drugiej dywidendy (przekazanie pozyskanych ostatnio częstotliwości na technologie szerokopasmowe – red.), zabije ten rynek – mówił Witold Graboś, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT).