Jak podzielić częstotliwości po analogowej TVt

Telewizje walczą o nowe częstotliwości pod cyfrowe kanały, a prywatni radiowcy liczą Polskiemu Radiu koszty wprowadzenia i nadawania cyfrowego radia naziemnego.

Publikacja: 10.10.2013 11:35

Jak podzielić częstotliwości po analogowej TVt

Foto: Bloomberg

Po udanym zakończeniu przechodzenia wyłącznie na cyfrową telewizję naziemną, nadawcy coraz mocniej lobbują za przeznaczeniem na potrzeby cyfrowych mediów kolejnych zakresów częstotliwości. – Pod znakiem zapytania stoją w Polsce jeszcze dwa multipleksy telewizyjne. Gdyby miały ruszyć w obecnie wykorzystywanym do nadawania naziemnej telewizji cyfrowej standardzie DVB-T, oznaczałoby to 16 dodatkowych kanałów. Ale gdyby nadawać je w nowszym standardzie DVB-T2, byłyby to już 32 stacje – mówi Wiesław Łodzikowski, dyrektor Ośrodka TVP Technologie.

Sprawa nie jest ani prosta, ani przesądzona, bo nowe częstotliwości, które mogłyby być wykorzystane pod nadawanie naziemnej telewizji cyfrowej (pochodzą one z uzyskanych dzięki zakończeniu mniej wydajnego nadawania analogowego) są wolne już, ale zostaną zagospodarowane dopiero po 2015 r. Do tego czasu naziemna telewizja pozostanie więc „zamrożona" w obecnym kształcie.

Wcale nie jest też pewne, że za 2 lata będzie miała szansę na dodatkowe częstotliwości, bo wszystko wskazuje na to, że stanowisko naszego rządu w tej sprawie ma być gotowe dopiero przed Światową Konferencją Radiokomunikacyjną w 2015 r. – Chcielibyśmy zobaczyć stanowisko polskiego rządu w tej sprawie przez WRC 2015 – deklarował Andrzej Abramczuk z rady nadzorczej NFI Midas w czasie debaty poświęconej cyfrowej telewizji na wczorajszym Warsaw International Media Summit.

Nowe kanały pod znakiem zapytania

Alternatywą dla przeznaczenia części częstotliwości na poszerzenie oferty naziemnej telewizji cyfrowej jest przekazanie ich na technologie szerokopasmowe, ku czemu skłania się część branży. – Francja, Niemcy i Wlk. Brytania już zadecydowały, że nie przeznaczą tych częstotliwości na radiodyfuzję – przypomniał Wiktor Sęga, dyrektor departamentu zarządzania zasobami częstotliwości w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej.

Skutkiem tak wytyczonej strategii wykorzystywania rzadkiego dobra, jakim są radiowe częstotliwości, w Niemczech była m.in. decyzja RTL. Nadawca z końcem tego roku usuwa z multipleksów swoje stacje cyfrowe, bo nie widzi szans na rozwijanie tej oferty. W Polsce słychać podobne głosy. – Obawiam się, że pomysł tzw. drugiej dywidendy (przekazanie pozyskanych ostatnio częstotliwości na technologie szerokopasmowe – red.), zabije ten rynek – mówił Witold Graboś, wiceprzewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji (KRRiT).

Nie chodzi tylko o możliwość nadawania kolejnych nowych kanałów, ale także o szanse na rozwijanie oferty o stacje HD (to dziś standard w płatnych telewizjach) czy – w kolejnych latach – w bardziej zaawansowanych technologiach, jak 3D czy 4K (tzw. ultraHD). – Gdyby dziś chcieć wdrażać te nowe technologie w ofercie naziemnej, można to robić, korzystając z nowego standardu DVB-T2 – zauważał Wiktor Sęga z UKE.

Nadawcy uważają jednak, że z kolejną wymianą telewizorów i dekoderów, czego wymagałoby przejście na naziemnie nadawanie w nowszym standardzie niż obecne DVB-T, nie poszłoby w Polsce gładko. – Chyba że nowe pakiety stacji byłyby płatne i sprzęt dofinansowaliby płacącym klientom operatorzy –mówi „Rz" jeden z nich.

W konsultacjach społecznych, które UKE przeprowadziło w Polsce w tym roku na temat wykorzystania wspomnianych częstotliwości, telewizje opowiedziały się za przeznaczeniem ich na nadawanie mediów. Operatorzy telekomunikacyjni (oprócz Polkomtela) optowali natomiast za zagospodarowaniem ich pod usługi szerokopasmowe. – Można powiedzieć, że głosy rozłożyły się po równo – mówił Sęga.

Trwa debata nad cyfrowym radiem

W Sejmie trwała wczoraj natomiast debata na temat uruchomionego z początkiem października cyfrowego radia naziemnego. Sejmowa Komisja Administracji i Cyfryzacji zapoznawała się z informacjami na temat całego procesu.

Optymistyczną wersję wdrożenia przedstawiał Jan Dworak, przewodniczący KRRiT. Rada wspiera Polskie Radio we wdrażaniu usługi, pomimo tego, że prywatne grupy radiowe wciąż deklarują bojkot tej usługi. Argumentują to brakiem jej odbiorców (Polacy nie mają w domach cyfrowych odbiorników radiowych) oraz wysokimi kosztami. Do kosztów kontynuowanego nadawania analogowego doszłoby bowiem finansowanie nadawania cyfrowego, bo nie ma na razie w planach całkowitego zastępowania tego pierwszego drugim.

– Naszym zdaniem cyfryzacja miałaby sens, gdyby na polski rynek trafiły już samochody z odbiornikami zdolnymi do odbierania tej usługi – mówi Kazimierz Gródek, prezes Grupy RMF, która jako jedna z kilku największych nadawców radiowych w Polsce w ubiegłym roku w piśmie do KRRiT wyjaśniała, dlaczego cyfryzacja radia naziemnego nie ma tu sensu. Jak oszacował Gródek, roczne koszty cyfrowych kanałów Polskiego Radia (techniczne i programowe, związane ze stworzeniem kilku nowych kanałów tylko na potrzeby cyfrowej usługi), wynoszą ok. 76 mln zł. Sejmowa komisja zwróciła się do Polskiego Radia i KRRiT o szczegółowe informacje na temat wdrażania cyfrowego radia i postanowiła wrócić do tematu za miesiąc.

Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie