Przypadek nowej powieści Andrzeja Sapkowskiego „Sezon burz", której nielegalną elektroniczną wersję jako pierwsi wydali... internauci, bo wydawca zrezygnował z wprowadzenia e-booka na rynek równocześnie z papierową wersją (ukazał się miesiąc później), rodzi pytanie o to, jaką politykę powinni przyjmować w cyfrowych czasach wydawcy.
Po długim milczeniu wydająca „Sezon burz" SuperNowa uchyliła nam rąbek tajemnicy związany z decyzją dotyczącą nowego tomu przygód Wiedźmina.
– Tego rodzaju decyzje wynikają z przemyślanych strategii i tak było także w naszym przypadku. Zależało nam na wywołaniu celowego i ukierunkowanego zamieszania, którego zakres byłby zwielokrotniany niezależnie od nas – mówi Wojciech Płotek z oficyny SuperNowa. Jak dodaje, cel został osiągnięty, bo na forach internetowych wrzało.
Internauci rzeczywiście zaczęli w sieci szeroko manifestować swoje niezadowolenie z braku elektronicznej wersji książki i wytykać wydawcy, że oddaje pole piratom. W końcu sami stworzyli nielegalnego e-booka z „Sezonem burz", który krążył po sieci.
SuperNowa zamierzała wydać e-booka, ale później niż papierową wersję. – Otwarta pozostawała tylko kwestia wyboru, na której platformie i z jaką wartością dodaną – mówi Wojciech Płotek.