W całej ubiegłorocznej puli wydatków na cyfrową muzykę przychody z reklam i opłat od użytkowników takich serwisów, jak Spotify, WiMP, Deezer czy Muzo, stanowiły już ponad 70 proc. (zob. wykres), przy czym wpływy z reklam emitowanych słuchaczom darmowych wersji serwisów streamingowych przewyższały przychody z abonamentów.
– Wzrost sprzedaży muzyki cyfrowej, a w szczególności przychód z serwisów streamingowych, jest odpowiedzią na światowe trendy w muzyce i nowych technologiach. Ludzie są dziś bardziej świadomi rozwiązań mobilnych niż kiedykolwiek wcześniej. W codziennej pracy często wykorzystujemy dziś więcej niż jedno urządzenie – komentuje Przemysław Pluta, szef Spotify w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej.
Dwucyfrowy wzrost także w przyszłości?
W 2013 r. przychody serwisów udostępniających muzykę w sieci z abonamentów od użytkowników zwiększyły się aż o 69 proc. Te z reklam rosły rok do roku tylko niewiele wolniej, bo o 62 proc. To imponujące tempo nawet w porównaniu z całym rynkiem cyfrowej muzyki w Polsce, który w ubiegłym roku był wart 30 mln zł (o 45 proc. więcej niż rok wcześniej). I zdaniem branży będzie się rozwijał dalej.
– Polski rynek ma olbrzymi potencjał, trudno go jednak opisać liczbami. Na pewno najbardziej perspektywiczne grupy odbiorców to ludzie młodzi, przyzwyczajeni do konsumpcji cyfrowej muzyki, którzy właśnie dorastają i są skłonni wydawać na nią pieniądze – mówi Adrian Ciepichał, szef WiMP Polska. Jak dodaje, kolejna grupa to osoby, którym zależy na muzyce najwyższej jakości, oraz te, które dziś jeszcze kupują muzykę w postaci ściąganych plików.
– Powoli zaczynają dochodzić do wniosku, że nie ma sensu gromadzić plików na dysku, skoro można z nich korzystać w chmurze – wskazuje Ciepichał.