Jak tłumaczą Eurozet, Grupa Radiowa Agory, Grupa RMF i Grupa Radiowa TIME, zespół nie działa tak, jak się spodziewali. – Odnosimy nieodparte wrażenie, iż nasz głos nie jest brany pod uwagę, a proces wdrażania radiofonii cyfrowej toczy się niezależnie od zgłaszanych przez nas zastrzeżeń i wątpliwości. Wydaje nam się, że nasza obecność ma świadczyć jedynie o tym, iż wszystkie strony biorą udział w pracach – napisali we wspólnym piśmie wysłanym do KRRiT.
Prywatni nadawcy od początku uruchamiania cyfrowego radia naziemnego w Polsce mają wątpliwości, czy usługa ma sens – na razie swoje kanały nadaje naziemnie cyfrowo tylko Polskie Radio.
Jak dodają, ich wątpliwości jeszcze się nasiliły po opublikowaniu zamówionego przez KRRiT raportu, z którego wynikło, że wprowadzenie tej usługi w Polsce oznacza dziś „nieokreśloną, choć prawdopodobnie niewielką, korzyść społeczną", która dotyczyć może niewielkiej grupy słuchaczy.
W związku z tym prywatni nadawcy postulują, żeby KRRiT stworzyła plan wdrażania cyfryzacji radia, który objąłby projekcje nasycenia rynku cyfrowymi odbiornikami, określenie kosztów procesu oraz stworzenie ustawy cyfryzacyjnej. Do czasu podjęcia tych działań zawieszają pracę w zespole.
– To pismo jest kuriozalne, pełne sprzeczności. Najpierw nadawcy mieli zarzuty, że wdrożono cyfrowe radio bez konsultacji. Teraz, gdy mają taką możliwość, rezygnują ze współpracy – mówi Witold Graboś, wiceprzewodniczący KRRiT. Jak dodaje, na razie odbyło się jedno spotkanie zespołu, na którym nie podjęto żadnych decyzji. Jego zdaniem ruch nadawców to skutek obaw o nową usługę, która może zburzyć porządek na rynku.