– Właściwie od momentu, gdy w latach 20. ubiegłego wieku uruchomiono pierwsze centrale telefoniczne, sposób zamawiania taksówek przez kolejne niemal 100 lat niewiele się zmienił. Dopiero pojawienie się nowych technologii sprawiło, że od kilku lat rynek takich usług zaczyna się mocno zmieniać – mówi Stefan Batory, prezes iTaxi.
Aplikacja mobilna spółki umożliwia nie tylko zamawianie kursu, ale również śledzenie na mapie taksówek znajdujących się w pobliżu, wybór pojazdu ze względu na oferowaną przez daną korporację stawkę czy markę auta. Aplikacja działa już w sześciu miastach, a do końca przyszłego roku ma być dostępna dla pasażerów w kolejnych ośmiu. Zainteresowanie klientów mobilnym sposobem zamawiania taksówek szybko rośnie. iTaxi realizuje w Polsce już kilkanaście tysięcy kursów miesięcznie, a pasażerów wozi 1000 kierowców. Spółka szacuje, że w 2015 r. z iTaxi współpracować będzie 6000 taksówkarzy, a liczba kursów skoczy do 200 tys. miesięcznie. Eksperci twierdzą, że zamawianie kursu przez internet będzie coraz popularniejsze, bo pasażerowie w aplikacji mogą monitorować trasę, a potem ocenić danego kierowcę. Według analiz Interaktywnego Instytutu Badań Rynkowych Polacy dużą wagę przywiązują do uczciwości taksówkarzy. Z badań wynika, że 78 proc. pasażerów czuje się przez nich oszukiwana.
Na polskim rynku działa już kilka aplikacji typu taxi. Największy gracz to myTaxi. – Firma ta ma największy potencjał, by wygrać walkę o pasażera – twierdzi Tomasz Popów, pomysłodawca konkurencyjnej aplikacji Taxi5. Za myTaxi stoją Deutsche Telekom i Daimler. W Niemczech aplikacja ma już około 40-proc. udział w przewozach. Ale prawdziwa rewolucja na rynek dopiero nadciąga. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku lub na początku przyszłego w Warszawie ma zacząć działać Uber. To aplikacja, przez którą można zamawiać tańsze niż taksówki pojazdy reklamujące się jako przewóz osób.
Projekt, w który Google zainwestował ok. 300 mln dol., budzi kontrowersje. Parę tygodni temu przez Europę przelała się fala protestów taksówkarzy przeciwko internetowej konkurencji z USA. Czy podobnie będzie w naszym kraju? – We współpracy z Uber jeżdżą kierowcy bez licencji i działalności gospodarczej, a to niezgodne z prawem – podkreśla Stefan Batory. Aplikacji tej zakazano już w Belgii.
—Michał Duszczyk