Objęcie przez Jacka Kurskiego stanowiska zastępcy dyrektora wykonawczego w Banku Światowym (delegował go tam prezes NBP Adam Glapiński) wywołało ogromne kontrowersje w świecie polityki, ale też biznesu.
Kurski ostatnio pełnił funkcję prezesa Telewizji Polskiej, a przez większość kariery zawodowej był aktywnym politykiem – ostatnio Solidarnej Polski, a wcześniej – PiS. W jego życiorysie trudno znaleźć jakiś dokonania w zakresie ekonomii czy finansów, choć ukończył handel zagraniczny na Uniwersytecie Gdańskim. To właśnie m.in. z tego względu eksperci negatywnie oceniają „awans” Kurskiego do tej ważnej instytucji.
Czytaj więcej
Szukam jasnych stron tej nominacji. Były prezes TVP nowych wielkich szkód w Banku Światowym nam pewnie nie wyrządzi. Ale może mam małą wyobraźnię.
– Trudno to w ogóle komentować. To jest aberracja ładu instytucjonalnego – mówi nam Sławomir Dudek, prezes Forum Obywatelskiego Rozwoju. – Bank Światowy będzie odgrywał istotną rolę w stabilizowaniu obecnej sytuacji, gdy wiele krajów może wpaść w poważne tarapaty gospodarcze. Stanowisko zastępcy dyrektora wykonawczego jest łącznikiem pomiędzy naszym systemem gospodarczym a decyzjami, które zapadają w Banku Światowym. To stanowisko dla dobrego, doświadczonego makroekonomisty, a nie dla kogoś, kto zajmuje się propagandą polityczną – uważa Dudek.
– Bank Światowy jest jedną z najważniejszych międzynarodowych instytucji finansowych z ważną misją wsparcia biednych krajów w skrajnie trudnym dla nich dzisiaj otoczeniu gospodarczym. Ta decyzja ma nie tylko fatalny wydźwięk wizerunkowy, będzie miała realne przełożenie na merytoryczne decyzje w ważnych sprawach – komentuje Kamil Sobolewski, główny ekonomista Pracodawców RP. Także Łukasz Bernatowicz, prezes BCC, ostrzega, że nominacja Kurskiego do BŚ odbije się negatywnie na reputacji Polski. – To kolejny przejaw psucia państwa – dodaje Bernatowicz.