Reklama
Rozwiń

Śledzińska-Katarasińska: ekspert PO od mediów

Nawet oponenci mówią o niej: polityk wyrazisty. Partyjni koledzy dodają: twarda, ale i ciepła kobieta. 47-letnia Iwona Śledzińska-Katarasińska od lat związana jest z Łodzią. – Dzielna, pracowita, zasłużona – komplementuje minister infrastruktury i szef łódzkiej PO Cezary Grabarczyk.

Publikacja: 01.03.2008 03:25

Animozje w łódzkiej Platformie nie są jednak w partii tajemnicą. Przed jesiennymi wyborami Śledzińskiej-Katarasińskiej zaproponowano dopiero piąte miejsce na liście. Posłanka publicznie ogłosiła, że rezygnuje ze startu. Napisała list do Donalda Tuska. Ostatecznie decyzją zarządu partii dostała drugie miejsce, spychając Grabarczyka.

W 2001 roku należała do grupy, która z dzisiejszym premierem odeszła z Unii Wolności. Dla Władysława Frasyniuka, ówczesnego szefa UW, było to spore zaskoczenie.

Posłanką na Sejm jest nieprzerwanie od pierwszej kadencji, kiedy dostała się na Wiejską z list UD. Należała do Frakcji Społeczno-Liberalnej Zofii Kuratowskiej, która stanowiła lewe skrzydło partii: – Była wtedy walczącą feministką, a jej działania w kwestii ustawy antyaborcyjnej, praw kobiet czy stosunków państwo – Kościół dzisiaj nawet w LiD byłyby postrzegane jako niepotrzebne zaognianie sporów – wspomina Katarzyna Piekarska, była posłanka SLD.

Śledzińska-Katarasińska od początku zajmuje się jednak przede wszystkim kulturą i mediami. – Wypracowała sobie pozycję eksperta w tej tematyce – przyznaje Jarosław Sellin, obecnie poseł niezrzeszony.

W Sejmie minionej kadencji wsławiła się jako współałutorka kontrowersyjnego raportu PO o mediach publicznych. Zarzucał on PiS ich upolitycznianie. Znalazły się w nim nazwiska wielu dziennikarzy wraz zarobkami i sugestią, że sprzyjają partii Kaczyńskiego. Po tym jak okazało się, że wiele danych podanych w raporcie jest nieprawdziwych, PO wycofała się z części zarzutów.

Jeszcze jako polityk UW Śledzińska-Katarasińska miała zostać ministrem kultury w rządzie Jerzego Buzka. Sprzeciwił się temu AWS, zarzucając jej antysemickie publikacje w 1968 r. Śledzińska pracowała wtedy w „Głosie Robotniczym”, organie łódzkiego Komitetu Wojewódzkiego PZPR. W czasie marcowej nagonki antysemickiej napisała kilka tekstów popierających antysyjonistyczną politykę władz. – 30 lat temu ukazywały się artykuły, przyznaję, podłe i głupie, sygnowane moim nazwiskiem – mówiła wówczas. – Ale zrezygnowałam nie dlatego, że czuję się winna.

Wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski z PO przypomina za to opozycyjną przeszłość posłanki z lat 80. – Razem jechaliśmy w więziennej blaszanej suce w koszmarną nocz 12 na 13 grudnia.

W stanie wojennym była internowana. Po zwolnieniu związała się z „Solidarnością”. W 1989 r. jako pierwszy redaktor naczelny tworzyła łódzki dodatek „Gazety Wyborczej”.

Kilka tygodni temu w mediach pojawiły się informacje, że nadal jest zatrudniona w Agorze, ale przebywa na bezpłatnym urlopie.

Kariera polityczna Śledzińskiej-Katarasińskiej zawisła na włosku, gdy dwa lata temu jej samochód zderzył się na łódzkiej ulicy z ciężarówką. Posłanka została oskarżona o jazdę pod wpływem alkoholu i spowodowanie wypadku. Sąd pierwszej instancji zgodził się z wersją prokuratury. Rok później sąd okręgowy stwierdził jednak, że 0,25 promila alkoholu we krwi posłanki było wynikiem zażycia leku.

Śledzińska-Katarasińska obecnie kieruje pracami nadzwyczajnej podkomisji, która przygotowała zmiany w ustawie o radiofonii i telewizji.

Media
Donald Trump: Mamy nabywcę dla TikToka. Na sprzedaż musi zgodzić się Pekin
Media
Szefowa wyszukiwarek Google’a: AI stworzy wiele możliwości, ale trzeba być ostrożnym
Media
Donald Trump odsuwa termin sprzedaży TikToka. „Nie chce, by aplikacja zniknęła”
Media
Disney broni Dartha Vadera przed AI. „Midjourney to bezdenna studnia plagiatu”
Media
Wolność słowa dla ludzi, nie dla sztucznej inteligencji