Reklama
Rozwiń

Uważaj na zdjęcia w społecznościowych portalach

W pracy jesteśmy podwładnymi i przełożonymi. A po pracy – osobami prywatnymi, którymi firma nie powinna się interesować. Niestety, to nieprawda

Publikacja: 26.08.2009 03:14

Uważaj na zdjęcia w społecznościowych portalach

Foto: AFP

Dziś pracownicy są na celowniku firmy właściwie przez całą dobę. I muszą pamiętać, by dbać o jej reputację nie tylko podczas wykonywania obowiązków służbowych w godzinach pracy. Ważne jest, aby swoim zachowaniem nie podpadli pracodawcy także w prywatnym czasie. Na przykład udzielając się na portalach społecznościowych.

Przekonał się o tym pracownik Banku Spółdzielczego w Suszu, który został zwolniony dlatego, że na portalu Nasza-Klasa umieścił swoje zdjęcie zrobione w miejscu pracy wraz z innymi fotografiami, na których pije alkohol i ogólnie dobrze się bawi. Bank uznał, że umieszczenie zdjęć z pracy wraz ze zdjęciami imprezowymi może sprawić, że klienci banku stracą zaufanie do tej instytucji.

– Pracodawcy mają skłonność do wyolbrzymiania problemu obecności swoich pracowników na portalach społecznościowych i często przesadzają w ich negatywnej ocenie – mówi Jakub Bojanowski, partner w dziale zarządzania ryzykiem w firmie doradczej Deloitte. Jednak zdecydowanie przestrzega przed wypowiadaniem się na temat swojego pracodawcy i tego, co się w firmie dzieje na forach internetowych czy portalach. – Utrata reputacji może się wiązać dla firmy ze stratą finansową – dodaje. Jest jeszcze jeden argument, dla którego warto zachować powściągliwość w wypowiadaniu się o swojej pracy.

– Dbając o dobre imię firmy, która nas zatrudnia, dbamy także o własny wizerunek jako pracowników – mówi Bojanowski. Lepiej, by rynek pracy znał nas jako wartościowych specjalistów czy menedżerów, a nie tych, którzy rozgłaszają o pracodawcy złe informacje czy plotkują.

Firmy chcące mieć pewność, że pracownicy wiedzą, iż wymaga się od nich lojalności w każdym czasie, mogą sporządzić formalny dokument, w którym np. widnieć będzie ogólny zapis: „nie wypowiadamy się na temat firmy na zewnątrz”. Takie zasady postępowania nazywane najczęściej kodeksem etycznym są w coraz większej liczbie firm. Problem w tym, że dla wielu zatrudnionych nie mają większego znaczenia. Oczywiście, dopóki sami na własnej skórze nie przekonają się, że podpadli pracodawcy tak bardzo, że ten jest zdecydowany ich zwolnić.

Z polskich wielkich firm takie kodeksy mają m.in.: PKN Orlen, Lotos, Kampania Piwowarska, TP SA czy Mostostal. Wśród międzynarodowych korporacji w zasadzie wszystkie deklarują dbałość o względy etyczne. Nie jest to jednak równoznaczne z brakiem wpadek związanych z zachowaniem pracowników po godzinach, o których raz po raz donoszą media.

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/207843.html]Polecamy tekst: Nie przesadzaj z ingerowaniem w prywatne życie podwładnych [/link][/b]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=g.raszkowska@rp.pl]g.raszkowska@rp.pl[/mail][/i]

Dziś pracownicy są na celowniku firmy właściwie przez całą dobę. I muszą pamiętać, by dbać o jej reputację nie tylko podczas wykonywania obowiązków służbowych w godzinach pracy. Ważne jest, aby swoim zachowaniem nie podpadli pracodawcy także w prywatnym czasie. Na przykład udzielając się na portalach społecznościowych.

Przekonał się o tym pracownik Banku Spółdzielczego w Suszu, który został zwolniony dlatego, że na portalu Nasza-Klasa umieścił swoje zdjęcie zrobione w miejscu pracy wraz z innymi fotografiami, na których pije alkohol i ogólnie dobrze się bawi. Bank uznał, że umieszczenie zdjęć z pracy wraz ze zdjęciami imprezowymi może sprawić, że klienci banku stracą zaufanie do tej instytucji.

Media
Donald Trump: Mamy nabywcę dla TikToka. Na sprzedaż musi zgodzić się Pekin
Media
Szefowa wyszukiwarek Google’a: AI stworzy wiele możliwości, ale trzeba być ostrożnym
Media
Donald Trump odsuwa termin sprzedaży TikToka. „Nie chce, by aplikacja zniknęła”
Media
Disney broni Dartha Vadera przed AI. „Midjourney to bezdenna studnia plagiatu”
Media
Wolność słowa dla ludzi, nie dla sztucznej inteligencji