Paweł Bień, prezes Presspubliki, nie zgadza się z podanymi powodami. – Ze zdumieniem przyjąłem informację o wniosku PW Rz. Dziwię się również argumentowi, jakoby powodem złożenia wniosku była kondycja finansowa Presspubliki. Przez trzy ostatnie lata mierzyliśmy się z konkurencją bardzo silnego “Dziennika”, do czego dołączył się jeszcze światowy kryzys finansowy. Mimo tych problemów spółka w tym roku jest rentowna. I to na poziomie wcale niesymbolicznym – mówi Bień.
Wnioskiem jest też zaskoczony Paweł Lisicki, redaktor naczelny “Rz”. – Z tego, co wiem, sytuacja finansowa spółki jest stabilna i coraz lepsza. Dlatego trudno nie widzieć w tych działaniach Skarbu Państwa motywów politycznych. Spór między właścicielami z pewnością nie jest dobry dla Presspubliki. Obawiam się, że może tu chodzić o chęć ograniczenia niezależności “Rz”. W każdym razie mogę obiecać, że “Rz” żadnym groźbom i naciskom nie ulegnie – mówi.
[srodtytul]Historia sporów[/srodtytul]
Nie jest to pierwszy przypadek zamieszania między udziałowcami spółki. Problemy zaczęły się bardzo szybko, kiedy w 1991 r. francuski koncern Hersant odkupił od państwa 49 proc. udziałów w spółce (pozostałe udziały miało wtedy w spółce Państwowe Przedsiębiorstwo Wydawnicze Rzeczpospolita – PPW Rz, poprzednik PW Rz).
W rezultacie trwającego sporu o wpływ na gazetę Maciej Cegłowski, były dyrektor PPW Rz, zgodził się w 1996 r. sprzedać Hersantowi 2 proc. udziałów, co dało koncernowi przewagę w udziałach. Spory trwały w spółce także między resortem skarbu a kolejnymi prywatnymi udziałowcami (Hersant odsprzedał ostatecznie swoje udziały norweskiej firmie Orkla Media, od której następnie kupił je Mecom).
– Nie umiem znaleźć wytłumaczenia dla takiej sytuacji. Rozumiem, że taka decyzja nie powstała w zarządzie, ale była konsultowana z MSP. Po to ta spółka została w 2005 r. przekształcona w zależną od ministra spółkę Skarbu Państwa. A jeśli w podejmowaniu decyzji brał udział minister, to powód mógł być polityczny – uważa Maciej Cegłowski, były dyrektor Państwowego Przedsiębiorstwa Wydawniczego Rzeczpospolita (poprzednika PW Rz). Jak tłumaczy Cegłowski, zapisy w statucie Presspubliki przewidują, że w przypadku gdy sąd rozwiąże spółkę, tytuł “Rzeczpospolita” trafia do PW Rz.