Według Łukasza Gołębiewskiego, założyciela Biblioteki Analiz, firmy, która zajmuje się badaniami rynku książki, ciekawym rozwiązaniem mogą być w przyszłości abonamenty. W ich ramach będzie można czytać elektroniczne książki, tak jak dziś można oglądać w Internecie np. filmy. – To jedna z dróg, jaką wydawcy mogą wybrać. Podobnie jak w przypadku pakietu kanałów telewizyjnych odbiorca nie zastanawia się wówczas, ile kosztuje jedna książka, ale wykupuje po prostu czasowy dostęp do treści. Takimi usługami będą zainteresowani nie tylko wydawcy, ale też firmy telekomunikacyjne – mówił Gołębiewski na debacie poświęconej przyszłości książek i prasy towarzyszącej premierze jego książki „Gdzie jest czytelnik" (wydanej przez Bibliotekę Analiz).
Jak dodawał, w przeciwieństwie do państw azjatyckich, jak Korea Południowa czy Japonia, gdzie popularne jest czytanie powieści w odcinkach na ekranach telefonów komórkowych, w krajach, gdzie obowiązuje alfabet łaciński, czytanie e-booków spopularyzują raczej tablety. – Jestem przekonany, że jeśli jeszcze nie na tę gwiazdkę, to na przyszłą operatorzy będą je szeroko oferować za symboliczną złotówkę. Wielu już to robi – mówił Gołębiewski. Jego zdaniem papierowe książki dotrwały do obecnych czasów tylko dlatego, że wcześniej na rynku nie pojawiło się żadne wygodne urządzenie do czytania ich w wersji elektronicznej.
Zdaniem Jerzego Okuniewskiego, prezesa sieci księgarń Książnica Polska, rynek e-książek będzie rósł, ale tylko do pewnego pułapu. – Może stanowić jedną piątą, może nawet jedną trzecią rynku, ale nie więcej, bo zupełnie inny jest odbiór książek drukowanych i czytanych na elektronicznym ekranie – uważa. Zdaniem branży w wyniku cyfryzacji w Polsce na pewno spadnie liczba księgarń (obecnie jest ich ok. 2,5 tys.), które już dziś są „wyręczane" w sprzedaży niektórych książek przez supermarkety czy kioski. – Już dziś wystarczyłoby ich 800–1000. Powinny oferować taką książkę, która nigdy nie znajdzie klienta w sieciach supermarketów czy kiosków – mówił.
Wartość polskiego rynku e-booków jest w Polsce szacowana na 6–8 mln zł (przy całym rynku książki wycenianym na 2,7 mld zł). W szybkim rozwoju rynek ograniczają m.in. bariery prawne i technologiczne: na e-booki obowiązuje 23-proc. VAT (podczas gdy na papierowe książki 5-proc.), a tabletów i e-czytników jest na rynku na razie mało. Tych pierwszych: ok. 0,5 mln, drugich – ok. 100 tys. Do wielu tytułów trzeba dokupować prawa do publikacji w wersji elektronicznej, a te są drogie. Bywa też, iż wydawca zastrzega, że tytuł może się ukazać w formie e-booka dopiero kilka miesięcy po premierze papierowego wydania.