Alibaba i konsekwencje

Wielkie IPO chińskiej firmy zbliża się coraz większymi krokami. Co przyniesie Alibaba – zyski czy strach?

Publikacja: 09.05.2014 14:38

Rafał Tomański

Rafał Tomański

Foto: Fotorzepa

Świat rozpisuje się na temat debiutu Alibaby na amerykańskim rynku, natomiast u nas znaleźć eksperta, który jest w stanie wytłumaczyć planowany przez Chińczyków rodzaj działalności graniczy z cudem. Polski rynek nie spotkał się w przeważającej wielkości ze sformułowaniem „variable interest entity", czyli podmiot o zmiennym udziale.

Co myślą eksperci?

Marek Wołos, członek zarządu TMS Brokers, uważa, że najważniejszym elementem tej sytuacji jest sytuacja koniunkturalna na amerykańskim rynku. Dynamiczna i długoterminowa hossa pozwala sądzić, że na tym rynku uda się uplasować wszystko, zwłaszcza tak dużą emisję. Gdyby Chińczycy chcieli to zrobić na rynku lokalnym nie mieliby szans, ponieważ ich rynek i wszystkie większe rynki azjatyckie są w zupełnie innym położeniu niż giełda amerykańska. Z tego wniosek, ze łatwiej i skuteczniej będzie dokonać IPO w innym kraju, na innym rynku, gdzie sprzedaje się wszystko.

Według Wołosa jest to niemal ostatni moment na tak dużą emisję. Pomimo silnego wzrostowego trendu rynkowego w USA, zwłaszcza na indeksach i spółkach technologicznych widać rysujące się spadki.  Nasdaq, który szczyt hossy osiągnął w marcu, a w kwietniu zanotował mocny spadek i stosunkowo niewielką korektę wzrostową tworzy w średnim terminie formacje głowy z ramionami, której realizacja doprowadzi do dłuższej bessy.  Nienajlepsze wyniki spółek technologicznych i z branż powiązanych potwierdzają możliwość spadków. Chiński debiut może przesądzić o kierunku dalszego ruchu. Inwestorzy, którzy uznali, że amerykańskie akcje są zbyt drogie poszukują okazji. Jeśli taką okaże się Alibaba, bo jej wyniki nie będą rozczarowujące i potencjał ekspansji zgodny z zaprezentowanymi planami rozwoju to większość inwestorów przerzuci swoje pieniądze z niepewnych amerykańskich spółek w chińskie akcje. Jednym ze scenariuszy, który może to implikować jest scenariusz silnych reakcji (spadków) amerykańskich spółek technologicznych. Przenoszenie kapitału na Alibabę i zmniejszenie zaangażowania w spółkach amerykańskich będzie prowadziło do ich większej płynności i w konsekwencji do większego zagrożenia spadkami. Nie będzie to pierwsze zdarzenie tego rodzaju. Już wcześniej zdarzało się, że  po dużych IPO zaczynała się fala bessy lub przynajmniej średnioterminowych spadków. Marek Wołos uważe, że i tym razem może być podobnie.

Dlaczego V.I.E.?

Agnieszka Gontarek, dyrektor działu rynku kasowego z GPW, wyjaśnia, że podobne rozwiązania (typu variable interest entity) stosują spółki „wchodzące" na rynek regulowany w ramach UE, które mają siedzibę w tzw. państwie trzecim, a więc poza terytorium UE. Często zakładana jest w takim przypadku tzw. spółka holdingowa, będąca jedynym udziałowcem spółki prowadzącej działalność operacyjną. Taką konstrukcję przyjęły np. spółki ukraińskie (spółki holdingowe mają swoją siedzibę zazwyczaj w Luksemburgu lub na Cyprze), czy też Peixin International Group. Inwestorzy stają się akcjonariuszami spółki holdingowej. Prospekt emisyjny spółki opisuje konstrukcję własnościową, a także ewentualne umowy i porozumienia regulujące stosunki pomiędzy spółką holdingową a podmiotem prowadzącym działalność operacyjną, jak również prawa i obowiązki akcjonariuszy spółki sporządzającej prospekt.

Ogromne możliwości wzrostu i podobne możliwości strat

Spokojny o powodzenie swojego biznesu jest szef Alibaby, Jack Ma. Pod koniec ubiegłego wieku uczył angielskiego w mieście Hangzhou położonym niedlaeko Szanghaju. Swój serwis założył w 1999 roku, obecnie po 15 latach obroty portalu podczas tzw. Dnia Singli (11 listopada, chińskiego odpowiednika cyber poniedziałku ze Stanów Zjednoczonych, dnia, w którym sprzedaje się najwięcej towarów przez internet) Alibaba notowała 5,7 mld dolarów. Łącznie w 2013 roku serwis sprzedał więcej niż eBay i Amazon razem. Wielkość debiutu chińskiej firmy ma przewyższyć IPO Facebooka z 2012 roku. Analitycy zakładają, że sprzedaż akcji może przynieść nawet do 20 mld dolarów zysku.

Nie wszystko jest jednak wiadome – spółki technologiczne na amerykańskim rynku tracą w ostatnich tygodniach. Do tego inna chińska spółka technologiczna, Weibo, odpowiednik mikrobloga Twitter, musiał znacznie ciąć prognozy podczas swojego IPO z kwietnia 2014 roku. Prognozy zakładają, że do 2020 roku chiński sektor e-handlu może podwoić swoją wielkość nawet do 600 mld dolarów. Wobec tak optymistycznych informacji chińskie firmy potrafią osiągać rozmaite wyceny – komunikator WeChat, odpowiednik kupionego niedawno przez Facebook WhatsApp za 19 mld dolarów, jest wyceniany nawet na 60 mld dolarów. WeChat należy do głównego konkurenta Alibaby, serwisu Tencent, który takżę planuje debiut na nowojorskim parkiecie ze swoją, niedawno kupioną, firmą od e-commerce'u, JD.

Świat rozpisuje się na temat debiutu Alibaby na amerykańskim rynku, natomiast u nas znaleźć eksperta, który jest w stanie wytłumaczyć planowany przez Chińczyków rodzaj działalności graniczy z cudem. Polski rynek nie spotkał się w przeważającej wielkości ze sformułowaniem „variable interest entity", czyli podmiot o zmiennym udziale.

Co myślą eksperci?

Pozostało 92% artykułu
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Media
Solorz miał nosa kupując Interię. Najnowszy ranking polskich wydawców internetowych