Kamil Piłaszewicz: W „Niebezpiecznej grze” pisała pani: „Zmiany zawsze są o wiele bardziej wymagające niż udawanie, że wszystko jest w porządku.”. Jak te słowa można odnosić do Joanny Opiat-Bojarskiej?
Joanna Opiat Bojarska: - Joanna Opiat-Bojarska to bardzo wymagająca babka. Lubi wyzwania i zmiany. Przekonała się o tym, kiedy z dnia na dzień została sparaliżowana. Jest z wykształcenia ekonomistką, powinna zarządzać galeriami handlowymi albo innymi nieruchomościami, ale gdy wróciła do sprawności fizycznej zaangażowała się w pomaganie innym chorym. Do czasu, kiedy znudziło się jej opowiadanie pacjentom o tym, jak wygrała walkę z chorobą i napisała książkę. Sarkastyczną opowieść o tym, jak bezczelnie walczyć o siebie. Do dziś walczy ze sobą i z wszelkimi przeciwnościami. Gdy ktoś jej powie: „odpuść sobie ten temat, bo może spotkać cię coś złego”, nie odpuszcza i nie udaje, że wszystko jest w porządku. Nie cierpi udawania i braku decyzyjności, bo według niej brak decyzji to także decyzja, często najgorsza z możliwych. Gdyby nie lubiła zmian, to do dziś pisałaby powieści kryminalne o dobrych policjantach łapiących złych przestępców. Ale któregoś dnia pomyślała: „nikt w Polsce nie odważył się jeszcze zajrzeć do środka Biura Spraw Wewnętrznych Policji. Ja to zrobię!”. I tak powstała seria „Kryształowi”.