– spodobała mi się zawarta w tej powieści krótka charakterystyka katalońskich eurokomunistów: „na okrągło krytykowali partię hiszpańską, jak i partie komunistyczne reszty Europy, surowo osądzali swoich przywódców, z Leninem włącznie, wyśmiewali się z rewolucji, z gospodarki centralnie sterowanej, a nawet z najbliższych towarzyszy. Nie pozostawiali suchej nitki na nikim z wyjątkiem Fidela Castro”.
>Literatura faktu
Tomasz Szarota „Karuzela na placu Krasińskich” (Rytm)
– autor, wybitny naukowiec, pokazuje, czym jest warsztat historyka i co to znaczy odpowiedzialność za słowo.
>Fikcja literacka
Grzegorz Łatuszyński „Wszystkie chwile są tu i nic być nie przestaje. Antologia poezji serbskiej XX wieku” (Agawa)
– warte uwagi wszystkich, którzy interesują się Bałkanami. „Nie mamy nikogo. Ni Boga, ni pana. Nasz Bóg to krew” – to pierwsze zdanie antologii. W Serbii, jak w Polsce, poeci kształtowali i przewidywali historię.
>Literatura faktu
Paul Johnson „Twórcy” (Świat Książki)
– zaczęło się od „Intelektualistów”, o których Johnson mówi, że ważniejsze od ludzi są dla nich idee, teraz przyszedł czas na twórców. Im więcej wad ma opisywany artysta, tym tekst ciekawszy. Dlatego najlepiej się czyta o Wiktorze Hugo (idiota), Marku Twainie (blagier i plagiator), Jane Austen (pisarka z powodu braku urody i posagu) i Pablu Picassie (damski bokser).
>Fikcja literacka
Henryk Skwarczyński „Uczta głupców” (Agawa)
– ciekawie acz oryginalnie napisana powieść będąca, jak twierdzi autor posłowia, „stroboskopowym pisaniem”, na pewno jednak sprawnym literacko.
>Literatura faktu
Karol Colonna-Czosnowski „Na łasce losu. Wspomnienia z lat 1939 – 1999” (DiG)
– osobliwość tych przedwojenno-kresowych, wojennych i powojennych wspomnień polega na dystansie do własnej nawet egzystencji, np. w sowieckich gułagach syberyjskich opisanych z całym realizmem i dużą bezpośredniością, podobne jak późniejsze losy oficera II Korpusu i emigranta w Anglii.
>Fikcja literacka
Zbigniew Kruszyński „Szkice historyczne” (WL)
– wznowienie powieści wydanej przed 12 laty w niewielkim nakładzie jako druk prywatny autora. Świetna, mądra rzecz, swego czasu chyba przegapiona. Jest okazja, by odkryć ją na nowo.
>Literatura faktu
Maciej Zaremba „Polski hydraulik i inne opowieści ze Szwecji” (Czarne)
– zbiór inteligentnych reportaży wycelowanych w hipokryzję. Ta demaskatorska i błyskotliwa książka powinna ostudzić entuzjazm tych, którzy szwedzki porządek społeczny zwykli nam stawiać za wzór.
>Fikcja literacka
Dariusz Suska „Czysta ziemia” (Biuro Literackie)
– w tych wierszach umieranie jest istotą pędzącej materii, a życie przypadłością, błyskotliwym pozorem, ulubionym tematem sztuki przedstawiającej. Przekonuje mnie ta wersja dzielności, opowieści o świetle, które stopniowo zanika.
>Literatura faktu
Rüdiger Safranski „Schopenhauer. Dzikie czasy filozofii” („Prószyński i S-ka”)
– powrót do Schopenhauera zawsze działa jak otrzeźwienie. A tu możemy pobuszować sobie po jego biografii i przyjrzeć się dokładnie filozofii. Intrygujący kontrast. Plus posłowie Marii Janion.
>Fikcja literacka
Szymon Babuchowski „Wiersze na wiatr” (Fronda)
– Babuchowski to jeden z najciekawszych poetów młodszego pokolenia (rocznik 1977). Dowodem najnowszy, trzeci już, zbiór jego znakomitych, kunsztownych wierszy. Religijnych, konfesyjnych, a może przede wszystkim miłosnych?
>Literatura faktu
Teodor Parnicki „Dzienniki z lat osiemdziesiątych” (Wydawnictwo Literackie)
– rzecz kuriozalna, nudna nawet, a przecież j a k o ś fascynująca! W zasadzie nie dziennik, lecz anty-dziennik, kronika, a nawet raptularz. W tle burzliwa historia, którą ten pan od historii ostentacyjnie lekceważy. Bo zna ją na wylot? Bo się jej boi? Bo jej nie rozumie?
>Fikcja literacka
Wojciech Łęcki „Fuga na ziarnko piasku” (Temat)
– pięknie wydany tom wierszy, świadczący nie tylko o doskonałym opanowaniu warsztatu poetyckiego, ale i lirycznym wdzięku oraz poczuciu humoru autora
>Literatura faktu
Adina Zemanek (Red.) „Estetyka chińska. Antologia” (Universitas)
– wspaniała książka zawierająca niejeden klucz do prastarej kultury. Ten świat, w którym kaligrafię traktuje się z takim samym pietyzmem jak filozofię i poezję, wydać się może nieco egzotyczny. Ja czuję się w nim jak u siebie w domu.