Chcą być sławni, tworzyć świetne kawałki i upajać się wolnością. Brakuje im tylko sali prób. Dlatego gdy ojciec daje Giulianowi klucze do starej szopy, on i jego kumple są w euforii. Muszą tylko pamiętać, że za najmniejsze przewinienie stracą prawo do korzystania z sali.
Tak zaczyna się powieść graficzna włoskiego rysownika znanego pod pseudonimem Gipi. Komiks o dorastaniu, a zatem o podejmowaniu decyzji i dokonywaniu wyborów. Wcale niełatwych, często decydujących. Chłopcy są zagubieni, sfrustrowani, przytłoczeni rodzinną atmosferą. Gipiemu świetnie udało się uchwycić ich zwyczajność i emocjonalne rozedrganie. A także pokazać, że muzyka jest dla nich formą eskapizmu. Wspólne marzenie o sławie to jedynie pozorny motyw. Naprawdę założyli zespół, by w gronie przyjaciół krzyczeć o samotności, lękach, problemach. Wyrzucić z siebie złe emocje, pokręcone wspomnienia. Zapanować dźwiękami i słowami nad przeszłością i niepewną teraźniejszością.
Antypatyczny perkusista Alessandro wychował się bez ojca. Mieszka z matką i ciotką, które sterroryzował. Nad łóżkiem zawiesił plakat z Hitlerem, choć nie bardzo rozumie, kim on był. Pyskaty wokalista Stefano ma wiele fobii. Jako dzieciak stracił brata i teraz wie wszystko o najdziwniejszych schorzeniach. Ciągle wyrzuca basiście Alberto, że ten za dużo czasu spędza z chorym ojcem. O kłopotach bohaterów dowiadujemy się głównie z kadrów ilustrujących rodzinne sytuacje i rozmów gitarzysty Giuliano, narratora komiksu, z jego dziewczyną.
Forma graficzna dobrze oddaje szczenięcą butę, którą bohaterowie niezdarnie przykrywają dręczący ich niepokój. Pospieszne szkice nadają historii dynamiczny bieg. Postacie mają w sobie coś z kruchych figurek, a pozornie niedbała kreska sprawia wrażenie, że są w ruchu. To ważne, bo w komiksie jest wiele fragmentów, które tego wymagają. Kolory nałożone akwarelą na szkice podkreślają subtelność i niuanse historii. Prowadzą do sedna opowieści.
Gipi; Sala Prób; przeł. Paulina Gorzkowska; Kultura Gniewu, Warszawa 2008