To już 40. edycja nieformalnego konkursu na najlepszą anglojęzyczną powieść roku. Wyróżnienie od początku cieszyło się ogromnym zainteresowaniem świata książki – zwycięzca otrzymuje 50 tys. funtów nagrody, może poza tym liczyć na ogromny wzrost sprzedaży tytułu na całym świecie i zainteresowanie mediów.
„The White Tiger” to opowieść o rozdarciu pomiędzy obowiązkiem wobec rodziny a marzeniami o lepszym życiu. Tłem akcji są Indie, te biedne prowincjonalne i te mamiące bogactwem, obiecujące możliwość wyrwania się z jałowej monotonii. Bohater nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć cel. Dom bukmacherski Ladbrokes przyjmował zakłady w stosunku 5:1. Książka ukazała się w tym roku po polsku w edycji wydawnictwa Prószyński i S-ka.
Przewodniczący pięcioosobowego jury, Michael Portillo, podkreślił, że powieść porusza ważne problemy polityczne i społeczne współczesnych Indii i jest "pod wieloma względami perfekcyjna". Bohatera porównał do szekspirowskiego Makbeta.
Co roku spośród ponad setki zgłoszonych przez wydawców tytułów niezależne jury wybiera latem listę 12 najpoważniejszych kandydatów do nagrody. Nominacje do finałowej szóstki ogłaszane są we wrześniu, zwycięzca – w połowie października. Tegorocznymi sędziami byli Michael Portillo (b. minister w rządzie Tony’ego Blaira i członek parlamentu, przewodniczący jury), Alex Clark (krytyk literacki, redaktor naczelna wpływowego dwumiesięcznika „Granta”), Louise Doughty (pisarka), James Heneage (założyciel sieci księgarskiej Ottakar), Hardeep Singh Kohli (prezenter telewizyjny i radiowy).
Tegoroczne nominacje nie zawierły głośnych nazwisk (zabrakło m.in. typowanego przez wszystkich Salmana Rushdiego ani też Johna Bergera).