Reklama
Rozwiń
Reklama

Brylant dla Breżniewa

Wojciech Górecki opowiada o Kaukazie – szachownicy kultur i religii

Aktualizacja: 27.04.2010 19:53 Publikacja: 27.04.2010 01:32

Wojciech Górecki, Toast za przodków, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2010

Wojciech Górecki, Toast za przodków, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2010

Foto: Rzeczpospolita

Świetny włoski reporter Tiziano Terzani uważał, że w chwili można dostrzec wieczność a w ziarnku piasku – świat. Co więc powiedzieć o Kaukazie? Ziemi, którą muzułmanie dzielą z chrześcijanami i czcicielami ognia.

Ludzie ci, z pozoru podobni, różnią się charakterologicznie i kulturowo. Ale razem tworzą trudny do ogarnięcia kosmos. Kto się na nim pozna? Jak z ironią zauważa Hanna Krall, udało się to Lermontowowi. Tyle że go zabili.

[srodtytul]Azerskie love story[/srodtytul]

Teraz w podróż w tamte strony zabiera czytelników Wojciech Górecki. W „Toaście za przodków” dowodzi, jak trudno wytyczyć granicę między Europą a Azją. Niekiedy rozdziela ona rodziny: jeden z braci czuje się spadkobiercą kultury Zachodu, drugi przynależy do Orientu.

Reporter mówi o Guilnarze, wnuczce imama, która spaliła mosty wiodące do świata przodków – wyszła za mąż nie tylko za nie-Azera, ale również za niemuzułmanina. „Wiedziała, że nie wróci do Azerbejdżanu, a jeśli kiedyś odważy się przylecieć, żeby zobaczyć mamę i siostry, będzie cały czas rozglądać się, czy nikt jej nie poznał, przemykać bocznymi ulicami, unikać bulwarów i skwerów – pisze Górecki. – Gdyby spotkał ją któryś z niezliczonych kuzynów i pociotków, mógłby napluć jej w twarz albo zabić – i pewnie miałby rację”.

Reklama
Reklama

Najlepszy reportaż w tomie to ten o polityku, który rządził całą wieczność i umarł w chwili, gdy zaczynano wierzyć w jego nieśmiertelność.

Hejdar Alijew pełnił funkcję szefa KGB Azerbejdżanu. W 1969 r. Leonid Breżniew mianował go pierwszym sekretarzem komunistycznej partii republiki. Alijew potrafił się odwdzięczyć. Nie tylko słał na Kreml „dary słonecznego Azerbejdżanu”: kawior, bieługę i koniak. Taką daninę składali wszyscy kacykowie. Alijew wyróżnił się wśród nich fantazją. Nakazał tkać portrety umiłowanego przywódcy na dywanach, a imię jego sławić w poematach.

Czerwonego cara obdarował pierścieniem z wielkim brylantem otoczonym piętnastoma mniejszymi. Symbolika była czytelna: oto Breżniew i wszystkie republiki związkowe. Nic więc dziwnego, że I sekretarz KC KPZR nie potrafił odmówić żadnej prośbie Alijewa i godził się na budowę nowych dróg, ropociągów i uniwersytetów. Po śmierci genseka pojawili się kolejni przywódcy. Upadło państwo robotników i chłopów. Dla Alijewa nie miało to znaczenia. Przetrwał dziejowe burze, a odesłany na emeryturę wrócił na szczyt. Historia kaukaskiego cesarza jest uniwersalną opowieścią o władzy.

Górecki oprowadza po świecie, w którym korupcja objęła wszystkie dziedziny życia i „towarzyszyła każdemu od narodzin (łapówka za wypuszczenie matki i noworodka do domu) aż do śmierci (łapówka za akt zgonu i miejsce na cmentarzu)”.

[srodtytul]Kaprysy możnych[/srodtytul]

Pokazuje ludzi, którzy w krótkim czasie zbili bajeczne fortuny i stali się panami Baku. Gdy nie wiedzą, co robić z pieniędzmi, fundują sobie... drugą rodzinę. Nie chodzi tu o kochankę czy kolejną żonę (wielożeństwa zakazuje prawo). Kolejna rodzina jest świadectwem wysokiego społecznego statusu. Biznesmen łoży na edukację dzieci i wydatki ich matki. Wysyła ich na wakacje, opłaca służbę. „Z drugą rodziną nie wolno się obnosić – twierdzi pisarz – ale kilku znajomych musi wiedzieć – inaczej zabawa traci sens”.

Reklama
Reklama

Górecki posługuje się piękną i krystalicznie czystą polszczyzną. Zna wartość anegdot i umiejętnie się nimi posługuje. Jego literatura zmierza do wielkiej metafory. Znakomita, wciągająca lektura.

[i]Wojciech Górecki, Toast za przodków, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2010[/i]

Świetny włoski reporter Tiziano Terzani uważał, że w chwili można dostrzec wieczność a w ziarnku piasku – świat. Co więc powiedzieć o Kaukazie? Ziemi, którą muzułmanie dzielą z chrześcijanami i czcicielami ognia.

Ludzie ci, z pozoru podobni, różnią się charakterologicznie i kulturowo. Ale razem tworzą trudny do ogarnięcia kosmos. Kto się na nim pozna? Jak z ironią zauważa Hanna Krall, udało się to Lermontowowi. Tyle że go zabili.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Literatura
Marek Krajewski: Historia opętań zaczęła się od „Egzorcysty”
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Literatura
Marek Krajewski: Historia pewnego demona. Zaczęło się od „Egzorcysty"
Literatura
Powieść o kobiecie, która ma siłę duszy. Czy Tóibín ma szansę na Nobla?
Literatura
Marta Hermanowicz laureatką Nagrody Conrada 2025
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Literatura
Żona Muńka o jego zdradach: dobry grzesznik
Reklama
Reklama