Reklama

Mięso - recenzja książki

"Mięso" Dominiki Dymińskiej to powieść kondensująca nieszczęścia, jakie mogą spotkać dorastającą nastolatkę – pisze Marcin Kube

Publikacja: 04.10.2012 11:56

Mięso - recenzja książki

Foto: materiały prasowe

Jeżeli kogoś zbulwersowała rzeczywistość zblazowanych nastolatków opisana przed dwoma laty przez krakowską maturzystkę Dominikę Ożarowską („Nie uderzy żaden piorun"), to „Mięso" Dymińskiej będzie dla niego szokiem. Jest tu wszystko, przed czym troskliwi rodzice chcieliby uchronić dzieci: kompleksy, niestabilność psychiczna, toksyczne związki, przygodny seks i bulimia.

Zobacz na Empik.rp.pl

Dymińska ma 21 lat. Zajmuje się tłumaczeniem literatury i prowadzi popularnego bloga. Pomimo ponad tysiąca znajomych na Facebooku i licznych komentarzy na jej blogu deklaruje się jako introwertyczka, unikająca bujnego życia towarzyskiego. Nie ukrywa, że powieść jest w pewnej mierze autobiograficzna — zwłaszcza w drugiej części, która portretuje środowisko warszawskich literatów.

Początek „Mięsa" jest trudnym wejściem do świata pełnej kompleksów nastolatki. Czuje się gruba, brzydka i niekochana. Zaczyna umawiać się przez Internet z nieznajomymi. Ona szuka miłości, oni potrzebują szybko rozładować napięcie seksualne. Gdy matka bohaterki zorientuje się, że znajomości córki mają pedofilski rys (dziewczyna ma 16 lat, więc jej starsi „partnerzy" są bezkarni), otoczy ją jeszcze szczelniejszym kloszem troski.

W dalszej części powieści Dominika (bohaterka jest imienniczką autorki) wydaje się dojrzalsza. Nie chodzi jednak o tak zwaną życiową mądrość, tylko o zniechęcenie i zgorzknienie. Teraz to ona podchodzi cynicznie do uczuć. Rzuca kolejnych chłopaków SMS-owo, bo sceny rozstań ją żenują.

Reklama
Reklama

W końcu poznaje tego jedynego. Trochę starszego, znanego pisarza, ale nie tak dobrego jak popularnego. Jest w niego zapatrzona, on sprawia wrażenie jakby mu nie zależało. Nie zamierza w żaden sposób okazywać przywiązania, czym przysparza zakochanej dziewczynie cierpienia. W końcu ją rzuca.

Dymińska w wywiadach mówi wprost, kim jest powieściowy młody pisarz Jaś. Co więcej, to on był jednym z pierwszych, którzy przeczytali jej książkę. Publiczne pranie brudów, czy chwyt marketingowy?

Całość sprawia przygnębiające wrażenie. Bohaterka osiąga względną stabilność, choć podszytą rozpaczą i zrezygnowaniem.

Literacko „Mięso" pozostawia wiele do życzenia. Maniera blogowa miesza się z parapoetyckimi wprawkami, które trudno traktować poważnie. Określanie „Mięsa" debiutem roku świadczyłoby o mizerii dwunastu miesięcy. To nie arcydzieło, jednak z pewnością pozycja warta uwagi. Debiutantka w fotograficzny sposób opisuje pewien wycinek rzeczywistości — tak jak głośny film „Sala samobójców" czy powieść „Nie uderzy żaden piorun". Pokazuje świat zblazowanej młodzieży (także duchowych młodzieniaszków dobiegających trzydziestki), która nie chce niczego traktować poważnie. Wolą się wzajemnie ranić niż zdobyć na szczerość. Bohaterka rozpaczliwie poszukuje bliskości, chce coś dać od siebie i dlatego staje się ofiarą — tytułowym mięsem.

Mięso, Dominika Dymińska, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2012

Jeżeli kogoś zbulwersowała rzeczywistość zblazowanych nastolatków opisana przed dwoma laty przez krakowską maturzystkę Dominikę Ożarowską („Nie uderzy żaden piorun"), to „Mięso" Dymińskiej będzie dla niego szokiem. Jest tu wszystko, przed czym troskliwi rodzice chcieliby uchronić dzieci: kompleksy, niestabilność psychiczna, toksyczne związki, przygodny seks i bulimia.

Zobacz na Empik.rp.pl

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Literatura
Jedyna taka trylogia o Polsce XX w.
Literatura
Kalka z języka niemieckiego w komiksie o Kaczorze Donaldzie zirytowała polskich fanów
Literatura
Neapol widziany od kulis: nie tylko Ferrante, Saviano i Maradona
Literatura
Wybitna poetka Urszula Kozioł nie żyje. Napisała: „przemija życie jak noc: w okamgnieniu.”
Literatura
Dług za buty do koszykówki. O latach 90. i transformacji bez nostalgii
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama