Reklama

Pretekst do rysowania

Ma słabość do klimatów mrocznych, trochę strasznych, a trochę fantastycznych.

Publikacja: 02.12.2012 18:00

Pretekst do rysowania

Foto: ROL

Marek Turek jest twórcą komiksów znanym z ciekawego wykorzystywania możliwości stwarzanych przez grę wyłącznie czernią i bielą. W tym roku zaskoczył fanów i wydał wreszcie album, nad którym pracował – z przerwami na kolejne mniejsze i większe publikacje – przez ostatnią dekadę. Po „NeST" widać czas włożony w dopieszczanie szczegółów. Każda kreska i kropka dostawiana była ręcznie, całość zaś – dzięki zastosowanej przez Turka technice – sprawia wrażenie obcowania z negatywem. Groteskowe, golemowe wręcz postaci bohaterów poruszają się po pełnym szczegółów, małym francuskim miasteczku z okresu II wojny światowej. Fabuła, zdecydowanie pretekstowa, skupia się na obserwowaniu śledztwa prowadzonego przez jednego z inspektorów lokalnej policji, o tyle nietypowego, że dotyczy tropienia kogoś, kto petryfikuje mieszkańców mieściny. Wraz z bohaterem podążamy w głąb świata gęstego od aluzji i symboli. Są tu dzieła Tesli i Gaudiego, odniesienia do literatury oraz klimat godny niemieckiej kinematografii międzywojnia. Jest tylko jeden problem: kogo nie wciągnie ta historia od razu, ten na zawsze może ugrzęznąć i skamienieć przy pierwszych planszach.

NeST

„Marek Turek"

Kultura Gniewu 2012

Reklama
Reklama

Marek Turek jest twórcą komiksów znanym z ciekawego wykorzystywania możliwości stwarzanych przez grę wyłącznie czernią i bielą. W tym roku zaskoczył fanów i wydał wreszcie album, nad którym pracował – z przerwami na kolejne mniejsze i większe publikacje – przez ostatnią dekadę. Po „NeST" widać czas włożony w dopieszczanie szczegółów. Każda kreska i kropka dostawiana była ręcznie, całość zaś – dzięki zastosowanej przez Turka technice – sprawia wrażenie obcowania z negatywem. Groteskowe, golemowe wręcz postaci bohaterów poruszają się po pełnym szczegółów, małym francuskim miasteczku z okresu II wojny światowej. Fabuła, zdecydowanie pretekstowa, skupia się na obserwowaniu śledztwa prowadzonego przez jednego z inspektorów lokalnej policji, o tyle nietypowego, że dotyczy tropienia kogoś, kto petryfikuje mieszkańców mieściny. Wraz z bohaterem podążamy w głąb świata gęstego od aluzji i symboli. Są tu dzieła Tesli i Gaudiego, odniesienia do literatury oraz klimat godny niemieckiej kinematografii międzywojnia. Jest tylko jeden problem: kogo nie wciągnie ta historia od razu, ten na zawsze może ugrzęznąć i skamienieć przy pierwszych planszach.

Reklama
Literatura
Ewa Woydyłło i jej szczęśliwa trzynastka
Materiał Promocyjny
Bank Pekao uczy cyberodporności
Literatura
„Zmora” Roberta Małeckiego, czyli zanim zobaczymy Magdę Cielecką jako Kamę Kosowską
Literatura
Noblista László Krasznahorkai, krytyk „gulaszowego komunizmu" i Orbána, lekceważony w Polsce
Literatura
„Nie ma już obywateli świata, bo do tego potrzebny byłby świat, a świata nie ma – są tylko rynki”. Wywiad z László Krasznahorkaiem
Materiał Promocyjny
Stacje ładowania dla ciężarówek pilnie potrzebne
Literatura
Literacka Nagroda Nobla 2025. Poznaliśmy nazwisko laureata
Materiał Promocyjny
Nowy Ursus to wyjątkowy projekt mieszkaniowy w historii Ronsona
Reklama
Reklama