1.
„Jestem najpopularniejszą pisarką w tym kraju, bez względu na to, czy mnie ktoś lubi czy nie" utrzymuje Katarzyna Grochola, której najnowsze dzieło „Zagubione niebo" (Wydawnictwo Literackie) przoduje na naszej liście, tak jak biło rekordy powodzenia na Warszawskich Targach Książki. Co do mnie, darzę autorkę „Ja wam pokażę" sympatią, umiarkowaną jednak, bo jak ktoś mówi „w tym kraju" zamiast „w Polsce", to mnie cholera bierze.
2.
O „Rodzinie" Moniki Jaruzelskiej (Czerwone i Czarne) po pogrzebie ojca autorki rozpisywać się nie będę. Wziąłem sobie do serca powtarzany wielokrotnie apel: „Ciszej nad tą trumną".
3.
Jarosław Sokołowski, czyli „Masa" w książce „»Masa« o kobietach polskiej mafii" Artura Górskiego (Prószyński i S-ka) powiada, że wielu z jego znajomych-gangsterów swoje ksywy poznawało z gazet. Proszę, jaka siła drzemie w mediach!
4.
Czteroletni Colton Burpo, bohater książki „Niebo istnieje... Naprawdę! O chłopcu, który odwiedził niebo" (Rafael), którą firmują Tod Burpo i Lynn Vincent, w swojej opowieści o miejscu, gdzie się znalazł, gdy w trakcie operacji wyrostka robaczkowego opuścił swoje ciało, twierdzi, że żadna z osób, które tam spotkał, nie była stara i nie nosiła okularów. Jak dla mnie to oferta zachęcająca. Pora się pakować!
5.
Trzecia część superbestsellera Helen Fielding „Bridget Jones. Szalejąc za facetem" (Zysk i S-ka) jest znacznie dłuższa od części poprzednich. A to niekoniecznie musi być jej zaletą.