Posępna wizja zagłady

Ascetyczna, brutalna, a chwilami poetycka. Taka jest „Droga” – najnowsza powieść Cromaca McCarthy’ego. To sugestywny obraz apokalipsy. McCarthy kieruje się prostą zasadą. Osadza akcję książek na terenach, które zna. Dlatego najczęściej opisuje meksykańsko-amerykańskie pogranicze.

Publikacja: 08.03.2008 03:06

Dla Amerykanów są to ziemie symboliczne. Przybyszów z Europy pociągała wizja Ameryki jako świata, w którym każdy mógł zrealizować marzenia o szczęściu. Obszar pogranicza został zmitologizowany przez kulturę masową. W westernach bezkresne pustkowie hartowało kowbojskiego ducha, oferowało przygodę.

McCarthy pokazuje degenerację tego snu. W oscarowej ekranizacji jego książki „To nie jest kraj dla starych ludzi” oglądaliśmy zapowiedź zagłady. O jej ziszczeniu czytamy w nagrodzonej w zeszłym roku Pulitzerem „Drodze”.

Drzewa jak szkielety. Popiół. Wszędzie rozciąga się „wypatroszona, spustoszona, jałowa kraina”. W tej scenerii podróżują ojciec i syn. Chcą dotrzeć na wybrzeże, gdzie może jest cieplej i uda im się przetrwać. McCarthy łączy thriller z horrorem i powieścią katastroficzną. Ten kolaż podporządkowuje egzystencjalnej refleksji. W powieści pojawia się biblijny ton: „ku ziemi przedzierał się pojedynczy, szary płatek.

Chłopiec złapał go w dłoń i patrzył, jak niknie niczym ostatnia hostia chrześcijaństwa”. Tymczasem podczas drogi ojciec próbuje przygotować syna do samodzielnego życia. Czy jego starania mają sens, skoro wszystko zostało unicestwione? Konfrontując czytelnika z pustką, McCarthy rozważa, ile warta jest nasza cywilizacja. Wizja jej upadku dotyka czułego miejsca amerykańskiej duszy.

W Stanach gaśnie optymizm, co widać m.in. w filmach nominowanych w tym roku do Oscara. Książki McCarthy’ego świetnie wpisują się w ten posępny nurt, a Hollywood ochoczo po nie sięga. Już szykuje adaptację „Drogi”.

—Rafał Świątek

"Droga"

Przeł. Robert Sudół

Wydawnictwo Literackie, Kraków 2008

Dla Amerykanów są to ziemie symboliczne. Przybyszów z Europy pociągała wizja Ameryki jako świata, w którym każdy mógł zrealizować marzenia o szczęściu. Obszar pogranicza został zmitologizowany przez kulturę masową. W westernach bezkresne pustkowie hartowało kowbojskiego ducha, oferowało przygodę.

McCarthy pokazuje degenerację tego snu. W oscarowej ekranizacji jego książki „To nie jest kraj dla starych ludzi” oglądaliśmy zapowiedź zagłady. O jej ziszczeniu czytamy w nagrodzonej w zeszłym roku Pulitzerem „Drodze”.

Literatura
Bunt muzułmanki z Indii doceniony międzynarodowym Bookerem
Literatura
„Kandydat" Żulczyka, czyli polski kościół Szatana
Literatura
Kto wygra drugą turę wyborów: „Kandydat” Jakuba Żulczyka
Literatura
„James” zrobił karierę na świecie. W rzeczywistości zakatowaliby go na śmierć
Literatura
Silesius, czyli poetycka uczta we Wrocławiu. Gwiazdy to Ewa Lipska i Jacek Podsiadło