Śmiertelna równowaga

Z pozoru może się wydawać, że najnowszemu zbiorowi wierszy Julii Hartwig patronuje duch poezji Czesława Miłosza.

Aktualizacja: 01.02.2008 18:16 Publikacja: 01.02.2008 12:00

Śmiertelna równowaga

Foto: Rzeczpospolita

Red

Już sam tytuł książki „To wróci” nawiązuje do tytułu głośnego tomu poezji noblisty „To”. Ponadto autor „Pieska przydrożnego” pojawia się wprost, z nazwiska, w wierszach „Grób Keatsa” i „To mówią” oraz nie wprost w utworze pod tytułem „Dajmonion”. Ale też niezależnie od tego, jak wysoko Hartwig ceni twórczość Miłosza, czemu zresztą nie raz i nie dwa dała wyraz, na tym związki „To wróci” z „To” i jej autorem się kończą. Julia Hartwig ma własny, rozpoznawalny, a przy tym niepowtarzalny, styl, indywidualną poetykę, osobisty sposób lirycznego myślenia.

Zresztą w „To wróci” znajdziemy sporo innych, znaczących, odwołań literackich i kulturalnych. Spotykamy tu Iwaszkiewicza, który wyznawał, że lubi spacerować po starych cmentarzach, spotykamy Norwida i Rimbauda, zastanawiamy się nad sensem słów Dantego, nad samobójczym aktem Lechonia. Mało tego, razem z poetką wpatrujemy się w obrazy van Gogha, Celnika Rousseau i Nikifora, słuchamy muzyki Schuberta i Ravela, a nawet piosenek Violetty Villas, przysłuchujemy się rozmowie Lutosławskiego z Zimermanem, dowiadujemy się mało znanych szczegółów z życia Rostropowicza.

Poetkę interesuje zarówno sztuka, czy to literatura, czy muzyka, czy malarstwo, jak i ci, którzy tę sztukę tworzą. Interesują ją wielcy artyści, ich geniusz i fenomen, ale jednocześnie także to, że byli zwykłymi ludźmi, którymi targały zwyczajne ludzkie słabości, lęk i niepewność – jak Iwaszkiewicz, który nie bez goryczy twierdził, że nie wierzy w nieprzemijający charakter swojego dzieła, czy jak Miłosz, który nie bez przekory przyznawał, że jest złym człowiekiem.

Właśnie w tych wierszach poetka rozprawia na temat sensu wszelkiej twórczości artystycznej. Przepowiada sobie i innym: „Obyśmy i my pisząc wiersz czy malując obraz/ wierzyli w niego tak realnie/ jak byśmy tworzyli samo życie” („Tygrys w domu”), dochodzi do wniosku, że warunkiem wszelkiej sztuki jest poświęcenie: „Oddać wszystko/ Czy nie tego żąda wyczekujące nas słowo/ A nie otrzymując wszystkiego/ odchodzi zasmucone” („Powiedz rabbi”). Artysta, jeśli chce dokonać czegokolwiek w swojej dziedzinie, nie może patrzeć na innych, musi wierzyć, że to, co ma do powiedzenia innym, jest jedno jedyne. Nie może się oglądać na innych, nie może innych naśladować. Ale też nie powinien rozpamiętywać swojej wyjątkowości, czego przykładem filozofowie: Pascal, Nietzsche, Schopenhauer, Spinoza: „obróceni do nas tyłem/ nie wiedzą nawet że zostali wybrani/ Pochłonięci myślą o niedokończonych zadaniach” („Ufając”). Tak naprawdę poeta nie ma wyboru, jeśli koniec końców ma się okazać nie rymopisem, lecz poetą z krwi i kości, musi, jak w czterowierszu „Wybór”:

Rzucić się głową w dół

z wysokości wiersza

osiągnąć tę jedyną bezpieczną

śmiertelną równowagę

Lubię powagę poezji Julii Hartwig. Lubię uważność i wrażliwość, z jakimi pisarka opowiada o podróżujących skromnych starszych Ormianach, którzy chcą tylko „zaznać życzliwości/ i okazać życzliwość” („Słodka Armenia”). Lubię humor liryki Julii Hartwig. To autoironiczne zdziwienie poetki, że w drugim pokoju to nie Janis Joplin śpiewa z płyty niskim i ochrypłym głosem „Buy me a color TV”, lecz jej własna córka.

Julia Hartwig należy do tych poetów, przy których nie wstyd śmiać się i płakać.

Julia Hartwig „To wróci”. Wydawnictwo Sic!, Warszawa 2007

Już sam tytuł książki „To wróci” nawiązuje do tytułu głośnego tomu poezji noblisty „To”. Ponadto autor „Pieska przydrożnego” pojawia się wprost, z nazwiska, w wierszach „Grób Keatsa” i „To mówią” oraz nie wprost w utworze pod tytułem „Dajmonion”. Ale też niezależnie od tego, jak wysoko Hartwig ceni twórczość Miłosza, czemu zresztą nie raz i nie dwa dała wyraz, na tym związki „To wróci” z „To” i jej autorem się kończą. Julia Hartwig ma własny, rozpoznawalny, a przy tym niepowtarzalny, styl, indywidualną poetykę, osobisty sposób lirycznego myślenia.

Pozostało 82% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski