Książka, bezpretensjonalnie zatytułowana „Small Memories”, przypomina patchwork misternie utkany z obrazów zapamiętanych z dzieciństwa.
Noblista opisuje beztroskie zabawy w gajach oliwnych, ale także chwile, gdy zaczęła się w nim budzić ciekawość historii, miłość do opowieści. „W tamtych odległych dniach czas składał się z godzin szczególnego rodzaju - pisze Saramago. - Każda z nich była powolna, ospała, bez końca”. Narracja jest swobodna. Chronologię wydarzeń pisarz traktuje niezobowiązująco. Raz powraca do ubogiego domu dziadka w małej wiosce Azinhaga, potem wybiega w przyszłość i koncentruje się na kolejnych mieszkaniach rodziców w Lizbonie.
Autobiografia Saramago ujawnia sposób działania pamięci. Jak twierdzi noblista: „Powracają do nas obrazy, słowa, przebłyski, olśnienia. Nie przywołujemy ich wcale. Po prostu się pojawiają”.
Przesłanie „Small Memories” streszcza się w słowach: „Niech przez życie prowadzi cię dziecko, którym kiedyś byłeś”. Zdaniem recenzentki dziennika „Guardian”, to także najlepsze podsumowanie literackiej metody twórczej Jose Saramago: dziecięca prostoduszność i niewinność połączona z mądrością, jaką niesie wiek.
Z kolei krytyk dziennika „The Independent” zwróciła uwagę, że autobiografia noblisty jest nie tylko hołdem dla rodziny i ojczyzny, ale także pochwałą nieskończonych możliwości umysłu. Dzięki tej prozie możemy poznać odpowiedź na pytanie, jak rodzi się wielki pisarz. Pozornie prosty styl „Small Memories” może zwieść. Dlatego też recenzenci ostrzegają, że książka stanowi dla tłumacza nie lada wyzwanie.