Fortepian Martyki

O Domu Aktora Weterana w Skolimowie - mówi Gabriel Michalik

Publikacja: 04.03.2011 18:01

RZ: Czy to prawda, że Dom Aktora Weterana – bohater pańskiej książki „Hamlet w stanie spoczynku” – w latach II wojny pełnił funkcję ośrodka Lebensbornu?

Gabriel Michalik:

To jedno z bardzo wielu pytań, które sam chciałbym kiedyś komuś zadać. Zbierając materiały do książki o Skolimowie, poruszałem się po – określmy to trochę poetycznie – gmachu zbiorowej pamięci. Przechodziłem z sali do sali, w każdej z nich zastając kilkoro uchylonych drzwi. Wielu z nich nie zdążę już nigdy otworzyć, bo – jak w klasycznym kryminale – trup na kartach mojej książki ściele się gęsto. Za pozostałe mam nadzieję zajrzeć w przyszłości. Prawdę mówiąc, ogrom tematów, mnogość historii niezwykłych, jakie objawiały mi się na niemal na każdym kroku, może wystarczyć na niejedno reporterskie życie. Wzmianka o Lebensbornie to tylko trop, którym zamierzam podążyć.

Budzące dziś niesmak rozliczenia z artystycznymi „kolaborantami” (ale tylko tymi grającymi pod okupacja niemiecką!) o dziwo korzystnie wpłynęły na stan Domu Aktora w Skolimowie...

Grzywny ściągane z „kolaborantów” znacząco zasilały bardzo wątły wówczas budżet Domu, a niesmak powinna wzbudzić przede wszystkim niesprawiedliwość. Z zastrzeżeniem, że w ogóle ludzki wymiar sprawiedliwości zawsze jest dotknięty omylnością, a więc z istoty skazany na pewną niesprawiedliwość. Warto się zastanowić, czy na rozmiar represji wobec artystów występujących pod okupacją niemiecką nie miała wpływu bezsilna złość środowiska wobec nowego zniewolenia. Ta refleksja może też posłużyć za odpowiedź na zasygnalizowany w pańskim pytaniu żal, że rozliczenia nie objęły artystów występujących na terenach okupowanych przez Sowietów.

Dla mnie jednak szczególnie wymowne są dzieje życia wielkiego aktora Andrzeja Szalawskiego, nie tylko ukaranego przez ZASP, ale także skazanego przez stalinowski sąd na więzienie za występy w czasie okupacji w jawnym teatrze. Podczas okupacji występował w Teatrze Komedia, co stanowiło kamuflaż dla jego służby w kontrwywiadze Polski Podziemnej. Gdyby opowiedział przed sądem o funkcji, którą w istocie pełnił, oczyściłby się z zarzutu kolaboracji, ale w konsekwencji nie tylko skazałby siebie na pewną śmierć, ale także zdekonspirowałby ludzi, z którymi współdziałał. Toteż przez wiele ciężkich lat milczał. Ilu było podobnych Szalawskiemu wśród skazanych przez ZASP na infamię?

We wnętrzach Domu Aktora znaleźć można osobliwości, np. lichtarz Eugeniusza Bodo czy fortepian Stefana Martyki...

...z którego, być może, nocami sączy się krew. Warto przypomnieć, kim był Martyka; przed wojną aktor teatrów wileńskich, związany przede wszystkim z ruchem amatorskim; w pierwszych latach PRL stał się firmowym głosem komunistycznej propagandy, twórcą i gwiazdą programu Fala 49.

9 września 1951 został zastrzelony przez działaczy podziemnej organizacji Kraj. Zamachowców schwytano i po krótkim procesie rozstrzelano. Mnóstwo osób związanych z Krajem trafiło do więzienia. Nikt, dosłownie nikt, ani Komisja Skolimowska, ani mieszkańcy, ani pracownicy Domu, nie byli w stanie odpowiedzieć na pytanie, skąd się ów fortepian wziął. Prawdę poznałem przypadkiem, gdy z jednej z tek z dokumentami, przeglądanych w Muzeum Teatralnym, wypadła niewielka kartka. Była to kopia listu dziękczynnego od pensjonariuszy, skierowanego do Martyki.

Ładna historia, pomyślałem: ludzie zapomnieli, a przedmioty nadal noszą w sobie pamięć.

Skolimowskimi pensjonariuszami niemal zawsze opiekowały się zakonnice...

Siostry Wynagrodzicielki Najświętszego Oblicza związane z Domem od pierwszych lat jego istnienia, to jest cud. Z tym że bardzo nie lubią, gdy nazywać je zakonnicami. Noszą zresztą świeckie stroje – w teatrze powiedzielibyśmy: kostiumy. Bez nich Skolimów nie wyszedłby zwycięsko nie tylko z najpoważniejszych zagrożeń, jakie stwarzała dla jego bytu wojna, a potem realny socjalizm, ale nie przetrwałby też kolejnych burz w środowisku teatralnym.

Właściciel dóbr skolimowskich, baron Mieczysław Preker, ma filmowy życiorys. Podłowczy Bieruta, dziedzic rozparcelowany z naruszaniem nawet komunistycznego prawa, więzień stalinowski oskarżony o szpiegostwo, współudział w zamachu na Bieruta i pomoc w ucieczce na Zachód pewnej Polki, a potem ceniony w Europie hodowca róż...

Też uważam, że jego życie to gotowy scenariusz ekranowego szlagieru, lecz najbardziej przejmujące jest to, że świat barona Prekera zastygły w okolicznościach dawno już minionych ocalał do naszych czasów w postaci zaczarowanego domu, w którym po dziś dzień mieszka sędziwa już bardzo baronowa. Ogrzewa się ten dom piecami kaflowymi, do herbaty podaje się domowe biszkopty, a w rozmowie operuje się kategoriami na przykład mezaliansu, o przodkach z początku XIX mówiąc jak o domownikach. Czary!

Inwestycje z czasów ZASP-owskiej prezesury Kazimierza Kaczora – w epoce rządów w Domu Aktora Weterana Zofii Kucówny – t.j. dokupienie terenu, wydają się chybione, zwłaszcza w kontekście braku gotówki na przyłączenie domu do gminnej kanalizacji i wodociągu.

Nie mnie sądzić. W książce starałem się zarejestrować istniejący konflikt wokół tych wydatków; dałem możliwość wypowiedzi obu stronom i na tym moja rola się kończy. Co do wodociągu, wiem, że już go podłączono. Finanse Skolimowa to w ogóle temat tyleż delikatny, co ponury. Boli, że na pobyt w domu mogą sobie pozwolić tylko niektórzy i to – wbrew zamierzeniom twórców schroniska – nie zawsze ci najbardziej potrzebujący. Otóż problemy finansowe ZASP oraz utrata dotacji z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego sprawiły, że Dom Aktora Weterana musi się obecnie samemu finansować, czyli niebagatelny koszt pobytu sięgający blisko 4 tysięcy złotych miesięcznie od osoby ponoszą pensjonariusze. Niektórym pomagają dzieci; innym część tej kwoty dopłaca pomoc społeczna; nie jest to jednak, niestety, regułą. Skolimów czeka na systemowe rozwiązanie spraw finansowych. Środowisko wiąże duże nadzieje na rozwiązanie zaistniałych problemów z osobą obecnego prezesa ZASP – Olgierda Łukaszewicza.

 

RZ: Czy to prawda, że Dom Aktora Weterana – bohater pańskiej książki „Hamlet w stanie spoczynku” – w latach II wojny pełnił funkcję ośrodka Lebensbornu?

Gabriel Michalik:

Pozostało 97% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski