Piotr Jacek Jamski
Aktualizacja: 23.09.2012 16:00 Publikacja: 23.09.2012 16:00
Foto: Uważam Rze
PWN
Tymi słowami rozpoczyna się pierwsza pocztówka, którą pewien inżynier PKP wysłał do pozostawionej w Wielkopolsce córki. I niby nic w niej szczególnego – ot, pojechał tata za pracą i pisze do swojej Antoninki. Cała sprawa robi się jednak ciekawsza, gdy zadamy pytanie, o jakim to „kraju innym" pan inżynier pisze? Otóż zerkając na pocztówkę, zobaczymy na niej stempel z napisem: „Dubno". Inżynier nie był więc na innym kontynencie czy choćby rubieżach Europy, ale na całkiem swojskich Kresach. Jakieś 700 km od Poznania.
Kresowa odyseja inżyniera rozpoczęła się w październiku 1932 r., zakończyła się zaś siedem lat później. Przez ten czas dzielny pracownik PKP pogrążał się w iście etnograficznej obsesji. Podróżował nieustannie: Wilno, Grodno, Brześć, Tarnopol, ale też setki małych miasteczek i wiosek , w których badał zwyczaje ludowe, zabytki, gwary, relacje społeczne czy po prostu podziwiał krajobrazy.
A z każdego miejsca do Antoninki szedł nieustający strumień pocztówek:
„Istna wieża Babel, ale już po pomieszaniu języków, bo nacje tutejsze nijak nie mogą się porozumieć. Żydzi, Polacy, Białorusini, Rosjanie, Cyganie, Karaimi, Litwini, żyją obok siebie, a [...] żadna ze stron nie ma najmniejszej ochoty na poznanie tych innych" – napisał z Miru.
„O szacunku dla zmarłych świadczy również to, że cztery razy w roku są tu wspominki na cmentarzach, takie jak u Mickiewicza w »Dziadach« opisane. Wtedy przynoszone są skromne ofiary, a kawałki jedzenia Poleszucy wkładają w malutkie otwory wyrżnięte w deskach dominków. Nierzadko widzi się małe naczynko z gorzałką, ustawione przy węgle wieczystej chatki lub pobliskim krzyżu" – zanotował w Mokroci.
Z ogromnej liczby pocztówek Piotr Jacek Jamski wybrał „zaledwie" setkę, ale i ona daje rewelacyjny obrazek ówczesnych Kresów – tego tygla narodów siedzących sobie na głowach, w otoczeniu nieprawdopodobnie pięknej przyrody. Nie tylko jednak. Gdzieś między wierszami skreślonymi przez inżyniera przebija też dająca do myślenia informacja o tym, jak głęboko podzieliły Polskę zabory – dla Wielkopolanina Kresy okazują się po prostu zupełnie innym światem. Cóż, pozostaną nim zresztą na zawsze.
„Choć mamy pakt pokojowy z Bolszewią, to słychać przecież niekiedy pomrukiwanie wschodniego niedźwiedzia" – zauważył przytomnie i ponuro 20 marca 1938 r.
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Uważam Rze
Martin Pollack (1944-2025), austriacki pisarz, reporter - syn esesmana, ujawniający w swoich książkach niewygodne rozdziały historii austriackich rodaków zmarł w Wiedniu po długiej walce z nowotworem. Był przewodniczącym wrocławskiej Nagrody Angelusa.
Najłatwiej opisać walkę bokserską. Dwaj zawodnicy, ring – sprawa jest prosta - Józef Hen, pisarz
Znakomitej literatury światowej mamy na naszym rynku w bród. Polskich premier książkowych też jest całkiem sporo. W takim razie dlaczego pozostaje niedosyt?
„Boże Narodzenie w Pradze” Jaroslava Rudiša, laureata Angelusa czytelników z 2022 r., to książka o samotności i poszukiwaniu miłości w Wigilię.
Łatwy w obsłudze, bezpieczny, uniwersalny. Taki powinien być dobry program księgowy i tym właśnie charakteryzuje się Mała Księgowość. Od wystawiania faktur, przez rozliczanie podatków i składek, po zarządzanie magazynem – wszystkie te zadania znacznie ułatwia nasz program.
Środowisko kultury żegna Stanisława Tyma, odbiorcy jego filmów, sztuk, felietonów nie mogą się pogodzić ze śmiercią artysty. Warto przypomnieć jego związki z naszą gazetą.
Dobry program księgowy to podstawa funkcjonowania biura rachunkowego. Jego podstawowym zadaniem jej ułatwienie i przyspieszenie pracy księgowych. Dzięki temu, że program wykonuje podstawowe, powtarzalne zadania, profesjonaliści mogą się skupić na bardziej skomplikowanych zadaniach, lub zaoferować swoje usługi większej liczbie klientów.
Martin Pollack (1944-2025), austriacki pisarz, reporter - syn esesmana, ujawniający w swoich książkach niewygodne rozdziały historii austriackich rodaków zmarł w Wiedniu po długiej walce z nowotworem. Był przewodniczącym wrocławskiej Nagrody Angelusa.
Jedenaście osób opowiada o swoim uzależnieniu od alkoholu.
Wiele osób kojarzy „Greka Zorbę” z tańcem. Tymczasem historia jest czymś więcej, opowiada o przyjaźni, o odnajdywaniu radości w trudnych momentach. Ten filmowy klasyk zawsze robi na mnie wielkie wrażenie.
Znajdzie się kilka bardzo dobrych powodów, dla których warto czytać nową powieść Anny Kańtoch „Czeluść” razem z jej wznowionym horrorem sprzed 12 lat – „Czarnem”.
Jedną z oznak umocnienia władzy króla i tym samym upadku instytucji oligarchicznych i demokratycznych Aszur było pojawienie się asyryjskiego dworu królewskiego z zupełnie nową kadrą urzędniczą, której głównym zadaniem było służenie potrzebom władcy.
Gdy w marcu 2011 roku rozpoczęły się pierwsze protesty w Syrii, Baszszar Al-Asad wydawał się szczerze wierzyć, że problemy stojące przed sąsiadami w regionie jego samego nie dotkną. To poczucie samozadowolenia wynikało z poprawy pozycji reżimu w Damaszku na arenie międzynarodowej, jaką odczuwano po objęciu urzędu prezydenta USA przez Baracka Obamę.
A myślę sobie czasem, że jeszcze mógłbym napisać kilka opowiadań, których kiedyś nie napisałem. W zeszycie mam szkic powieści – drugiej części „Domu pod Lutnią”. W ostatnich latach nie potrafiłem się zmobilizować, aby to napisać. Teraz żałuję, bo obecnie podjęcie takiego wyzwania przekracza moje możliwości.
Co łączy łotewską laborantkę w ośrodku badawczym pod Moskwą, partyzantki z Petersburga tańczące queer tango na przekór wielkiej Rosji oraz słoweńskie wcielenie Marii Janion romansującej z młodszą o kilkadziesiąt lat kobietą? Odpowiedź przynosi „Trojka” Izabeli Morskiej.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas