To nie jest jednak tylko opowieść o Michelangelo Merisim, który przeżył niespełna 40 lat (1571–1610). Do historii przeszedł jako Caravaggio – od miejscowości, w której wzrastał. Autor stara się zatem nakreślić w swej książce również obraz skomplikowanych losów artysty przeklętego, którego wychowała ulica.
Röhrig przypomina, że Caravaggio jako 11-letni chłopiec został sierotą – jego rodzina padła ofiarą panującej wówczas w Mediolanie epidemii dżumy. Zwraca uwagę na skomplikowane życie uczuciowe osieroconego nastolatka, którego dziadkowie wysłali na lekcje rysunku, a on stał się obiektem fascynacji jednego ze swych nauczycieli.
To uwiedzenie najprawdopodobniej przesądziło o późniejszej orientacji seksualnej samego malarza, co Röhrig akcentuje przy okazji opowieści o powstawaniu kolejnych płócien. Pokazuje wówczas szczególnie bliskie kontakty Caravaggia z modelami, zwłaszcza tymi o rysach efebów.
Röhrig wspomina też o artystycznych początkach malarza, który terminował kilka lat w Mediolanie, a potem malował święte miniatury. Jako wynagrodzenie otrzymywał wówczas porcję sałaty i skromny nocleg. Zwraca uwagę na nieprzeciętną wrażliwość artysty, który potrafił dostrzec urok zwyczajnych, pozornie banalnych zdarzeń i podnieść je do rangi sztuki, a na modeli wybierał często tzw. postacie z ludu. Takie były choćby jego obrazy, które zaczął malować, osiadłszy w Rzymie.
Losy człowieka niestroniącego od romansów, przygód erotycznych, skandali towarzyskich, a często i pijackich awantur, a taki był Caravaggio, to także fascynująca opowieść o artyście, który zrywa z tradycją. Kiedy malował np. Jana Chrzciciela, pokazał go nie jako szacownego świętego, lecz pewnego siebie, nagiego młodzieńca z prowokacyjnym uśmiechem. Pokorny baranek, który powinien być w jego pobliżu, został zamieniony w narowistego barana, którego przyszły święty chwyta za rogi.
Caravaggio sam chwytał życie za rogi. Ale też – na co zwraca uwagę Röhrig – żył w poczuciu zagrożenia. Źródłem tego ostatniego był epizod z 1606 r., kiedy sam dopuścił się zbrodni. Zabił w pojedynku młodego mężczyznę. Konsekwencją był wyrok śmierci i trwająca cztery lata ucieczka.