Tragiczny los poety

Janusz Różewicz, starszy brat Tadeusza, powraca na płycie Dagadana - pisze Jacek Cieślak.

Publikacja: 14.02.2014 08:34

DAGADANA "List do ciebie" Karrot Komando CD, 2014

DAGADANA "List do ciebie" Karrot Komando CD, 2014

Foto: materiały prasowe

Tadeusz Różewicz napisał o Januszu, że przypadł mu los taki jak innym z jego pokolenia – Baczyńskiemu, Gajcemu, Stroińskiemu. Nie miał jednak szansy zaistnieć.

– Kiedy zadzwoniła do mnie organizatorka łódzkiego festiwalu Kolory Polski z pytaniem, czy nie wykonalibyśmy melorecytacji jednego z wierszy Janusza Różewicza, zdumiałam się i powiedziałam, że chyba jestem głupia – mówi „Rz" Dagmara Gregorowicz, wokalistka polsko-ukraińsko-amerykańskiego kwartetu Dagadana. – Znam Tadeusza i Stanisława, ale Janusza w ogóle. W odpowiedzi usłyszałam, że to normalne, bo on zginął młodo, jest zapomniany i właśnie dlatego trzeba go przypomnieć.

Dagmara Gregorowicz opowiada, że kiedy przeczytała jego wiersze, odpłynęła.

– Dosłownie – opowiada. – Są bardzo współczesne i właściwie podyktowały nam muzykę. Potem czekało mnie najtrudniejsze zadanie: napisanie listu do Tadeusza Różewicza. Miałam ogromną tremę. Nie wiedziałam, jak pisać do wielkiego poety. Po dwóch miesiącach przełamałam impas, zwracając się jak do brata Janusza.

Dziś Tadeusz Różewicz kibicuje premierze albumu. – Jego wielkim marzeniem było przywrócenie  pamięci o Januszu, a jego wierszy współczesności – mówi wokalistka. –Staramy się to robić. Ważny jest zwłaszcza motyw podróży, o jakich marzył zmarły tragicznie poeta. W ostatnim roku wyjeżdżaliśmy m.in. do Chin, Indonezji, Brazylii i zawsze staraliśmy się zagrać chociaż jedną piosenkę do wiersza Janusza. A gdy nam się to udało, patrzyliśmy na siebie z myślą, że chociaż on nie miał szansy poznać świata, jego wiersze poznają ludzie w najdalszych zakątkach globu.

– Zwykło się uważać, że mistrzami Tadeusza Różewicza byli Julian Przyboś i Leopold Staff – powiedział „Rz" Janusz Drzewucki, poeta i krytyk. – Moim zdaniem owszem, wywarli na niego duży wpływ, ale mistrzami nie byli. Niewątpliwie ogromny wpływ na niego w młodości – może nawet największy – miał starszy o trzy lata Janusz.

W przeddzień matury wygrał Ogólnopolski Konkurs Poetycki magazynu „Polska Zbrojna". Potem znalazł się w „Antologii współczesnej poezji polskiej 1918–1938" pod redakcją Antoniego Andrzejewskiego i Ludwika Frydego, na samym końcu tej antologii.

– Można zatem powiedzieć, że o ile Janusz Różewicz był ostatnim poetą, jaki zadebiutował przed II wojną światową, o tyle Tadeusz jest pierwszym, który po tej wojnie miał debiut – dodaje Janusz Drzewucki i przypomina, że dzięki Januszowi w domu Różewiczów były numery „Skamandra" i „Wiadomości Literackich".

– Podsuwał młodszym braciom Tadeuszowi i Stanisławowi lektury, które ukształtowały ich smak artystyczny – mówi Janusz Drzewucki.

O tym, jak niezwykłą był osobowością, świadczy najlepiej książka Tadeusza „Nasz starszy brat", wydana dwadzieścia lat temu. Oprócz ocalałych z wojennej pożogi utworów samego Janusza – wierszy, prób prozatorskich, fragmentów dziennika, znalazło się tu kilkanaście tekstów wierszem i prozą Tadeusza, zainspirowanych postacią starszego brata, poety, żołnierza Armii Krajowej.

Został aresztowany przez gestapo 9 czerwca 1944 r. Tadeusz myślał, że brata uratuje lipcowy zamach na Hitlera. Gdyby się powiódł – można było liczyć na wcześniejszy pokój i amnestię. Hitler jednak przeżył i wzmógł terror. Janusza rozstrzelano w listopadzie 1944 roku.

Janusz i Tadeusz przyrzekli sobie widząc się po raz ostatni, że jeśli nie spotkają się do końca wojny w Polsce, zobaczą się po jej zakończeniu w Paryżu.

„Coś nas ten Paryż męczył w Radomsku... – napisał Tadeusz Różewicz. – Może dlatego, że był równie nieznany i niedostępny jak Atlantyda. A w Paryżu mieliśmy się spotkać pod pomnikiem Mickiewicza... Przyrzekliśmy sobie (...), że po skończeniu wojny będziemy tam przez trzy kolejne lata przychodzili na spotkanie, będziemy dążyli wszelkimi środkami na umówione spotkanie".

W 1948 r. Tadeusz spotkał się z matką Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, tuż po ekshumacji jej syna. Opowiadała, że poznała go po szkaplerzu. Mówiła, że po nim pozostało jej w ręce tylko odrobinę zgnilizny. W tym samym czasie ekshumowano Janusza Różewicza. Stanisław rozpoznał go po spodniach. Tadeusz wspominał: „nie nie wiem był tam z Ojcem ja nie pojechałem nie mogłem nie miałem dość hartu odwagi".

Po latach w wierszu napisał: „jestem teraz Stary jestem od Ciebie starszy/prawie o pięćdziesiąt lat/nie poznasz mnie kiedy spotkamy się/pod pomnikiem Mickiewicza w Paryżu (...)".

We wspomnieniu Stanisława Janusz przetrwał jako człowiek głodny życia. Była w nim radość, pogoda. „Janusz, najstarszy z nas, zawsze żywy i ruchliwy, dużo czasu spędzał poza domem, wracał z miasta z głośnym »jestem głodny...«. Był głodny, bo kiedy był zakochany, dużo biegał, a że często bywał zakochany..." – napisał Stanisław. Przypomniał też inne słowa brata: „Właściwie to wszystko jest moje".

Album „List do ciebie" wyprodukowany przez Marcina Pospieszalskiego jest bardzo klimatyczny, pulsuje jazzującymi rytmami, elektronicznymi beatami, wielogłosowymi improwizacjami, mocnymi frazami instrumentów klawiszowych i perkusją Franka Parkera. Świetne są zwłaszcza piosenki „Dzień taki szary" i rytmiczna „Kartka do nieznajomej".

Tadeusz Różewicz napisał o Januszu, że przypadł mu los taki jak innym z jego pokolenia – Baczyńskiemu, Gajcemu, Stroińskiemu. Nie miał jednak szansy zaistnieć.

– Kiedy zadzwoniła do mnie organizatorka łódzkiego festiwalu Kolory Polski z pytaniem, czy nie wykonalibyśmy melorecytacji jednego z wierszy Janusza Różewicza, zdumiałam się i powiedziałam, że chyba jestem głupia – mówi „Rz" Dagmara Gregorowicz, wokalistka polsko-ukraińsko-amerykańskiego kwartetu Dagadana. – Znam Tadeusza i Stanisława, ale Janusza w ogóle. W odpowiedzi usłyszałam, że to normalne, bo on zginął młodo, jest zapomniany i właśnie dlatego trzeba go przypomnieć.

Pozostało 88% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski