W pamięci słuchaczy pozostała lśniącą od brokatu dyskotekową diwą, bardziej chyba tandetną niż zmysłową. W oczach młodych wypada szlachetniej – jako królowa mitycznych lat 70., gdy pod znakiem srebrnej kuli rodziła się kultura klubowa.
Teraz Donna Summer przekonuje, że wszyscy się mylimy, nie doceniamy jej. Nagrała pierwszą od 17 lat płytę studyjną, na której muzyki disco jest niewiele, znalazł się natomiast blues, ballady, nawet reggae. "Crayons" to odważny i ambitny album – przypomnienie, że po zapaści disco Summer z powodzeniem odnajdywała się w innych gatunkach. 60-letnia artystka, która długą nieobecność tłumaczy obowiązkami wobec dzieci i wnuków, ma jeszcze jeden cel: zaskoczyć aktualnością swojej muzyki.
Dzisiaj fakt, że jestem w pewnym wieku, nie musi skazywać mnie na śpiewanie standardów
– Myśli pani, że mieszkam w jaskini i nie wiem, co się dzieje? Że się nie zmieniam, nie rozwijam? – mówi mi rozbawionym, ale zdecydowanym tonem. – Jeśli szukacie u mnie tylko tanecznych piosenek, wiele tracicie. Z każdego utworu można zrobić disco, wystarczy umiejętnie podłożyć taneczny rytm. Skomponowałam wiele takich, które w oryginale były balladami, na przykład "Bad Girls" i "She Works Hard For the Money". To producenci przyspieszyli ich puls. Dzisiaj fakt, że jestem w pewnym wieku, nie musi skazywać mnie na śpiewanie standardów. Potrafię napisać utwory, z którymi młodzi się utożsamią.
Gdy powiedziała to przedstawicielom wytwórni, nie byli zainteresowani. Nie wierzyli, że potrafi stworzyć nowoczesne kompozycje. Po dwóch latach zgodzili się wysłuchać jednej. I zaraz poprosili o więcej. – W Stanach, jeśli masz więcej niż 19 lat, w ogóle trudno o kontrakt płytowy. Napociłam się, żeby ten mur przebić – opowiada z satysfakcją. – Niech mój przykład zainspiruje decydentów w wytwórniach, by przestali wtłaczać doświadczonych muzyków w schematy i dali im swobodę. To, co mamy do powiedzenia, może okazać się wspaniałe. Jedna z nowych piosenek "Stamp Your Feet", znalazła się już na pierwszym miejscu najgorętszych utworów klubowych w USA.