Lista gwiazd, które wyjdą na scenę Staples Center, bije na głowę nawet koncert inauguracyjny dla Baracka Obamy. Ceremonia rozdania Grammy od ponad pół wieku jest największym świętem muzycznego showbiznesu za oceanem i gromadzi artystów kilku pokoleń.
Dziś zagrają starzy mistrzowie bluesa – B.B. King i Buddy Guy, weterani rocka - Paul McCartney, Neil Diamond, Robert Plant i U2, geniusz r&b – Stevie Wonder, jazzowe znakomitości: Terence Blanchard i Natalie Cole. Wystąpią także najważniejsi raperzy: Jay-Z, Kanye West i Lil Wayne oraz oddział popowych muzyków, którzy mają we władaniu listy przebojów i fale radiowe: Coldplay, Justin Timberlake, Rihanna, M.I.A, Katy Perry, Ne-Yo, Adele i Jonas Brothers. Zaśpiewają sławy country: Kenny Chesney, Keith Urban i zdobywczyni rekordowej liczby Grammy – Alison Krauss.
[srodtytul]Nominacja za Szymanowskiego[/srodtytul]
Pełny spis wykonawców obejmuje kilkadziesiąt nazwisk, a trwająca trzy godziny ceremonia to świetna okazja, by w jeden wieczór narobić zaległości i zobaczyć, kto liczy się w muzyce. Tej nocy w USA świętują także bohaterowie drugiego planu: inżynierowie dźwięku, producenci, autorzy tekstów. Nagrody przyznawane są w ponad stu kategoriach, także w muzyce klasycznej, gdzie dorobek Polaków jest regularnie zauważany. W tym roku nominację za najlepsze wykonanie chóralne „Stabat Mater” Karola Szymanowskiego zdobyli: dyrygent Orkiestry Filharmonii Warszawskiej Antoni Wit i dyrektor Chóru Filharmonii Warszawskiej Henryk Wojnarowski. Konkurują z chórami i orkiestrami Berlina, Londynu oraz Kansas City.
Jednak najwięcej emocji wzbudza rywalizacja w czterech prestiżowych kategoriach: album roku, nagranie roku (nagroda dla wykonawcy), piosenka roku (nagroda dla autora) i nowy artysta. Wśród debiutantów dominują panie: Adele, Duffy i Jazmine Sullivan, obok zespołów Jonas Brothers i Lady Antebellum.