Imprezie, jak wiadomo, patronuje Beethoven, ale organizatorzy odeszli już od standardowej prezentacji jego największych dzieł. Nie ma więc w tym roku IX symfonii czy “Fidelia”, utworów tak chętnie powtarzanych do tej pory.
Nie zabraknie co prawda popularnego koncertu skrzypcowego Beethovena, który w interpretacji słynnej Anne-Sophie Mutter usłyszymy w tę niedzielę, ale bohaterów tegorocznej edycji jest co najmniej kilku. Wskazuje ich podtytuł festiwalu: “Rok Haendla, Haydna i Mendelssohna”.
Ciekawostką będzie “Humboldt Kantate” (3.04) napisana przez Mendelssohna na zamówienie biologa Alexandra von Humboldta, który badał dolinę Orinoko. Utwór ostrzega przed bezmyślnym wycinaniem lasów w Ameryce Płd. Zaprezentowano go w 1829 roku na berlińskim kongresie przyrodników, którzy obradowali nad zagrożeniami klimatu. Po 180 latach nie stracił więc jakże aktualnego przesłania.
Cały festiwal ma swoją dramaturgię, napięcie będzie więc rosło, a kulminacji należy oczekiwać w następnym tygodniu wraz z przyjazdem Filharmoników z Monte Carlo, koncertowym wykonaniem opery Pucciniego “Manon Lescaut” aż do wielkopiątkowego finału z niezwykłą “Pasją” Haendla.
Wydarzeń nie zabraknie jednak także w tym tygodniu. Należy do nich przede wszystkim niedzielny recital naszego znakomitego barytona Mariusza Kwietnia, który po raz pierwszy w Polsce zaprezentuje się w recitalu pieśniarskim. Kto zaś lubi muzykę kameralną, nie może przegapić dwóch spotkań z Leipziger Streichquartett na Zamku Królewskim.