Armia cichego proroka

Cohen w 1970 r. zahipnotyzował 600 tysięcy widzów Isle of Wight Festival

Aktualizacja: 21.12.2009 11:43 Publikacja: 18.12.2009 01:26

Armia cichego proroka

Foto: ROL

Był rok 1970. Rewolucja hipisowska chyliła się ku upadkowi. Triumfalną manifestację wolności w Woodstock przesłoniły wydarzenia z koncertu The Rolling Stones w Altamont w 1969 r., gdzie doszło do rozlewu krwi.

Klęskę ruchu dzieci kwiatów potwierdzał też przebieg trzeciej edycji angielskiego festiwalu na Isle of Wight. Pierwsza, w 1968 r., była skromnym jubileuszem lokalnego klubu pływackiego. Druga ściągnęła 150 tysięcy fanów. Na trzecią – z udziałem The Doors, Jimiego Hendriksa, Juthro Tull, Ten Years After, Milesa Davisa, The Who, Joan Baez i Leonarda Cohena – przyjechało 600 tysięcy młodych ludzi. Jak wspomina dokumentalista Murray Lerner, który upamiętnił koncert kanadyjskiego barda, brakowało jedzenia, napojów, padał deszcz. Ludzie byli niewyspani, zmarznięci, pod wpływem narkotyków.

[srodtytul]Płonąca scena[/srodtytul]

Kością niezgody między młodzieżą a producentami festiwalu były płatne karnety. Lerner podkreśla, że kosztowały tylko 3 funty, jednak płacenie kojarzyło się buntownikom z kapitalizmem, który kontestowali. Napięcie eskalował mur oddzielający miejsce koncertu od dzikiego pola namiotowego. Fani wdrapywali się na scenę, odbierali artystom mikrofony i wygłaszali przemówienia. Kris Kristofferson obrzucony butelkami musiał uciekać.

– Ludzi denerwowało słabe nagłośnienie – wspomina. – Ci z tyłu nic nie słyszeli, więc się wściekali. I zagłuszali muzykę siedzącym z przodu. Surrealizm!

Uspokoić atmosferę postanowiła delikatna Joan Baez.

– Moja muzyka stosunkowo najmniej skłaniała do niszczenia wszystkiego, co się da – ironizuje po latach. Podczas show Hendriksa scena została podpalona.

– Przestraszyłem się, chciałem ratować sprzęt, wyjechać – mówi Murray Lerner. – Na szczęście zostałem. Byłem świadkiem najważniejszego wydarzenia muzycznego w życiu.

Przyjazd Leonarda Cohena, który święcił triumf drugiej płyty „Songs from the Room”, nie był pewny. Irytowała go ujawniająca się podczas koncertów agresja. Po tym jak w Monachium jeden z widzów wymierzył w niego pistolet, nazwał swój zespół Army.

[srodtytul]Słabość hipisów[/srodtytul]

Organizatorzy słynnego koncertu z 31 sierpnia 1970 r. spodziewali się katastrofy. Była czwarta nad ranem. Wybudzony ze snu bard był nieprzytomny, co widać na filmie. Przypominał zagubionego proroka. Niewidzącym wzrokiem patrzył w ciemne niebo. Ale słowa, które wypowiadał powolnym głosem, zaczarowały 600-tysięczny tłum.

Mówił o tym, jak ojciec zabierał go w dzieciństwie do cyrku. Wspominał hipnotyzera, który występując w zaciemnionym namiocie, prosił widzów o zapalenie zapałek. Widok rozświetlonej setkami ogników areny był dla Cohena niezapomnianą lekcją magii. Postanowił teraz powtórzyć ją z wielotysięczną widownią. Po kilku piosenkach prawił jak kaznodzieja, że hipisów jest wielu, ale ich duch wciąż jest za słaby, by stworzyli nowy świat. Zapowiadając „Seems So Long Ago, Nancy”, wspomniał bohaterkę piosenki, która popełniła samobójstwo. I dodał: wy też wpadliście w rozpacz. Ale możemy sobie pomóc.

Zaśpiewał przejmująco ballady „Bird on the Wire”, „So Long Marianne”, „You Know Who I Am”. „Tonight Will Be Free” wykonał w dynamicznej aranżacji country, a „Partisan” w angielsko-francuskiej wersji językowej. Mówił o aniołach, recytował „The Locked up a Man”. Opowiadał, jak powstają jego piosenki. „On of Us Cannot Be Wrong” napisał w słynnym nowojorskim Hotelu Chelsea, gdy po zażyciu amfetaminy zalecał się do blondynki... z nazistowskiego plakatu!

Oklaskami przyjęto „Suzanne”. A w dokumentalnych sekwencjach filmu Judy Collins, dla której Cohen skomponował piosenkę, wspomina:

– Kiedy Leonard zdecydował się na sceniczny debiut, szybko uciekł ze sceny. Zatrzymałam go i powiedziałem, że wszystko jest OK. Wróciliśmy na estradę razem. Tak to się zaczęło.

[i]Leonard Cohen, Live AT Isle of Wight, DVD/CD, SonyMusic 2009[/i]

[i][srodtytul]ZAMÓW TERAZ! cena: 72,49 złotych[/srodtytul]

Wyślij SMS o treści live1j1 na numer 70500 (koszt SMS 0,61 zł z VAT)

Koszt dostawy tylko 7 zł. Płatność przy odbiorze.

Szczegóły usługi na [link=http://www.one-step.pl]www.one-step.pl[/link][/i]

Był rok 1970. Rewolucja hipisowska chyliła się ku upadkowi. Triumfalną manifestację wolności w Woodstock przesłoniły wydarzenia z koncertu The Rolling Stones w Altamont w 1969 r., gdzie doszło do rozlewu krwi.

Klęskę ruchu dzieci kwiatów potwierdzał też przebieg trzeciej edycji angielskiego festiwalu na Isle of Wight. Pierwsza, w 1968 r., była skromnym jubileuszem lokalnego klubu pływackiego. Druga ściągnęła 150 tysięcy fanów. Na trzecią – z udziałem The Doors, Jimiego Hendriksa, Juthro Tull, Ten Years After, Milesa Davisa, The Who, Joan Baez i Leonarda Cohena – przyjechało 600 tysięcy młodych ludzi. Jak wspomina dokumentalista Murray Lerner, który upamiętnił koncert kanadyjskiego barda, brakowało jedzenia, napojów, padał deszcz. Ludzie byli niewyspani, zmarznięci, pod wpływem narkotyków.

Pozostało 81% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla