Open Mind Festival w warszawskiej Stodole

W sobotnią noc zakończyła się pierwsza edycja Open Mind Festival. Frekwencja pokazała, jak taka impreza potrzebna była stolicy. Muzycznie mogło być lepiej

Publikacja: 16.08.2010 13:11

Mimo pięćdziesiątki na karku Ian Astbury zaprezentował bardzo wysoką formę wokalną

Mimo pięćdziesiątki na karku Ian Astbury zaprezentował bardzo wysoką formę wokalną

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński kkam Kuba Kamiński Kuba Kamiński

Problem Open Mind Festiwal polega na tym, że odbywa się w klubie. Jakkolwiek dobrze nie byłby przygotowany i jak wielkie nazwiska wypisane byłyby na afiszach i tak nigdy nie uda się organizatorom stworzyć festiwalowej atmosfery. Udowodniła to premierowa edycja – mieliśmy do czynienia z trzema koncertami z rzędu, a nie jedną, spójną imprezą.

[srodtytul]Chropowata energia[/srodtytul]

Największe emocje wzbudzał oczywiście dzień pierwszy. Nic dziwnego – The Cult swoje najlepsze lata ma już co prawda dawno za sobą, ale zestaw klasycznych hitów i magia rewelacyjnego głosu Iana Astbury’ego wciąż działa. Zresztą trzeba przyznać, że zespół zaprezentował świetną formę. „Sweet Your Sister”, „She Sells Sanctuary”, „Rain”, „Fire Woman”, „Spiritwalker” – kolejne utwory uderzały w publiczność masywnymi riffami i jakąś esencjonalnie rockową, chropowatą energią.

Muzycy dobiegają pięćdziesiątki i, fakt, trochę to widać. Na samo granie nie przekładało się to jednak zupełnie – zabrzmieli równie mocno i żywiołowo jak przed laty. Rozpalonej publiczności podobało się wszystko, kiedy jednak na bis zabrzmiało „Love Removal Machine“, wrzawa osiągnęła apogeum.

Obiektywnie patrząc, The Cult zagrał po prostu poprawny koncert z klasycznym „the best of...” w repertuarze. Niczym nie zaskoczył. A jednak był to występ na tyle dobry, żeby całkowicie przyćmić to, co działo się wcześniej. A działo się całkiem ciekawie. Zwłaszcza w przypadku pionierów nadwiślańskiego stoner rocka Corruption, którzy z niepozornej kapeli deathmetalowej, wyrośli na formację w skali polskiej zjawiskową.

[ramka][b][link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/505056_Wszystkie_odcienie_rocka_.html]Więcej w "Życiu Warszawy"[/link][/b][/ramka]

Problem Open Mind Festiwal polega na tym, że odbywa się w klubie. Jakkolwiek dobrze nie byłby przygotowany i jak wielkie nazwiska wypisane byłyby na afiszach i tak nigdy nie uda się organizatorom stworzyć festiwalowej atmosfery. Udowodniła to premierowa edycja – mieliśmy do czynienia z trzema koncertami z rzędu, a nie jedną, spójną imprezą.

[srodtytul]Chropowata energia[/srodtytul]

Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla