Bad Company interesuje dziś być może jeszcze więcej fanów niż w przeszłości, ponieważ lider i wokalista Paul Rodgers przyciągnął uwagę słuchaczy, pomagając przetrwać muzykom Queen po śmierci Freddiego Mercury'ego, koncertując z nimi i nagrywając studyjną płytę „Cosmos Rock" (2008).
600 tysięcy fanów
Jednak wszystko zaczęło się od założonego w 1968 r. zespołu Free, którego pierwsze dwie płyty pozostają wciąż niedocenione. Warto słuchać zwłaszcza bluesowego debiutu „Tons of Sobs" (1969), a kto lubi nasz Breakout dostrzeże w muzyce Anglików ważną inspirację Tadeusza Nalepy. Szczególnie w „Walk in My Shadow". Gitarzysta Paul Kossoff, syn brytyjskiego aktora, dał też znakomity popis w „Goin' Slow Down".
Druga płyta „Free" (1970) przybliżyła zespół do rocka. Taki też był przełomowy singiel „All Night Long" z trzeciej płyty „Fire and Water". W sierpniu 1970 r. Free wystąpiło z nim przed liczącą 600 tys. fanów publicznością Isle Of Wight Festival, pokazując się wraz z takimi gigantami, jak Jimi Hendrix, The Doors, The Who, Ten Years After. Na fali sukcesu Paul Rodgers szybko nagrał z kolegami „Highway". Paradoksalnie był to początek końca grupy, doszło bowiem do konfliktów w spółce kompozytorskiej Alex Fraser-Paul Rodgers, zaś Paul Kossoff nie dawał sobie rady z narkotykami. Wyszła jeszcze płyta koncertowa, zmieniał się skład, a łabędzim śpiewem okazał się „Heartbreaker" (1973) z przebojem „Wishing Well".
Tak zaczął się nowy rozdział kariery Rodgersa, który wraz z perkusistą Free Simonem Kirkem, Bozem Burrellem, współpracującym wcześniej z King Crimson, a także z gitarzystą Mickiem Ralphsem – założyli supergrupę Bad Company z pomocą najbardziej wpływowego wówczas menedżera Petera Granta, który odpowiadał za karierę Led Zeppelin.
Grupa cieszyła się popularnością w Anglii, ale prawdziwe szaleństwo rozpętało się w Ameryce. O ile ostatnie nagrania Free, można było odnieść wrażenie, rozpadały się tak jak zespół, o tyle muzyka Bad Company jest mocna, skonsolidowana. Pokazuje to debiutancka płyta z 1974 r. rozpoczęta hitem „Can't Get Enough", po którym zespół odpalił rockową petardę „Rock Steady". Rodgers nigdy wcześniej nie śpiewał tak mocno, w czym wspomagał go Kirke. Status przebojów zdobyły kompozycje „Ready For Love" i „Bad Company". Płyta wdarła się na pierwsze miejsce „Billboardu", a amerykańscy fani kupili 5 mln egzemplarzy. W zespole panowała tak dobra atmosfera, że następną płytę „Street Shooter" nagrano trzy miesiące po premierze debiutu. Sesja odbyła się w zamku Clearwell, gdzie Zeppelini stworzyli swój czwarty album ze „Stairway to Heaven". Rodgersa znów rozpierała energia, co zademonstrował w „Good Lovin' Gone Bad". W „Feel Like Makin' Love" zrobił ukłon w stronę amerykańskiego folku, ale nie zrezygnował z mocnego refrenu.