Urodził się w Rydze, studiował w Moskwie, w obozie pracy w Gorkim odsiedział wyrok za próbę kupienia magnetofonu za dolary, czego obywatelom Związku Sowieckiego nie wolno było czynić. Mischa Maisky ma barwny życiorys, pełen energii jest też jego styl gry.

Był uczniem legendarnego Mścisława Rostropowicza, po śmierci swego profesora to jego zaczęto nazywać najlepszym wiolonczelistą świata.

O sobie mówi, że jest obywatelem świata: –  Gram na włoskiej wiolonczeli z niemieckimi strunami, używając francuskich smyczków. Moja córka urodziła się we Francji, starszy syn w Belgii, młodszy we Włoszech, najmłodszy – w Szwajcarii. Prowadzę japoński samochód, noszę szwajcarski zegarek, hinduski naszyjnik i czuję się jak w domu wszędzie tam, gdzie ludzie lubią klasyczną muzykę.

W Warszawie był latem 2010 r. Dał wówczas wspaniały koncert w duecie z Marthą Argerich. We wtorek w Filharmonii Narodowej zagra koncerty wiolonczelowe Boccheriniego i Haydna z orkiestrą Kremerata Baltica.

Założył ją w 1997 r. słynny skrzypek Gidon Kremer. W tej orkiestrze grają młodzi muzycy z Litwy, Łotwy i Estonii. Osiągnęli znakomity poziom tak szybko, że już w 2002 r. zdobyli nagrodę Grammy.