Program „Struny na ziemi" miał swą premierę w grudniu 2010 roku w Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku. Potem ukazał się album uhonorowany tytułem Jazzowego Wydarzenia Roku 2011 w podsumowaniu „Rzeczpospolitej". To fascynujące różnorodnością chwytliwych melodii, harmonii, rytmów połączenie jazzowej kompozycji i improwizacji z poezją zainteresowało dyrekcję Teatru Starego w Lublinie, która zaprosiła Włodka Pawlika na pierwszy jazzowy koncert w odrestaurowanym budynku, trzy dni po uroczystej inauguracji.
Niewielka scena teatru w starym stylu z trzema piętrami widowni stworzyły kameralną atmosferę, w której jazzowi muzycy i recytujący poezje Iwaszkiewicza Robert Więckiewicz poczuli się swojsko i swobodnie. Dla Włodka Pawlika był to szczególny koncert, bowiem pierwszy po operacji serca i kilkumiesięcznej rekonwalescencji. W tym czasie pracował nad muzyką do kolejnego filmu, ale koncert, szczególnie z kompozycjami wymagającymi precyzji i ekspresji, był prawdziwym wyzwaniem. Pianista wyszedł z tej próby zwycięsko, podbudowany owacjami publiczności i podziękowaniami fanów po koncercie, kiedy razem z innymi artystami podpisywał swoje płyty.
Koncert rozpoczął się tak jak album, od tytułowego tematu i strof „Struny na ziemi i w powietrzu słodko brzmią" z tomu wierszy „Mapa pogody". Łagodna melodia podkreślana akordami fortepianu i subtelną sekcję rytmiczną wypełniła salę teatru, a ciekawie współbrzmiące głosy Lory Szafran i Marka Bałaty pozwoliły zastanowić się nad wizją poety.
Pomiędzy piosenkami wiersze Iwaszkiewicza czytał Robert Więckiewicz, a Włodek Pawlik wplatał improwizowane nuty pomiędzy słowa tworząc nierozłączny, słowno-muzyczny przekaz. Były to momenty nie mniej intrygujące niż łatwo wpadające w ucho wokalne popisy. Za to wtedy łatwiej było skupić się na tekście pobudzającym wyobraźnię słuchacza. Słowa „Wierzby jak klawiatury, liście jak klawisze, klaszczą wilgotne o siebie, wierzbo na Stawisku, wierzbo Desdemony opuściłaś ręce do wody jak ja" wypowiedziane głębokim, zrelaksowanym głosem przez Więckiewicza, musiały zapaść w pamięć widzów.