Sąd: nalot na lubelski klasztor w poszukiwaniu posła Romanowskiego bezzasadny

Policjanci bezpodstawnie weszli do klasztoru dominikanów w Lublinie, robiąc tam rewizję w poszukiwaniu byłego wiceministra i posła Marcina Romanowskiego – orzekł warszawski sąd.

Publikacja: 20.06.2025 17:39

Klasztor o. Dominikanów na Starym Mieście w Lublinie

Klasztor o. Dominikanów na Starym Mieście w Lublinie

Foto: PAP/Paweł Supernak, Wojtek Jargiło

Do klasztoru św. Stanisława w Lublinie w grudniu ubiegłego roku weszło sześciu uzbrojonych policjantów, a za wsparcie posłużyły drony. Akcja zakończyła się fiaskiem – Romanowski tego dnia był już na Węgrzech (tamtejszy rząd udzielił mu już wtedy azylu politycznego). Anonimowy sygnał o tym, że Romanowski ukrywa się w lubelskim klasztorze, był impulsem do przeszukania obiektu – napisała wówczas „Rzeczpospolita”.

Przeszukanie klasztoru Dominikanów. Anonim to za mało do zarządzenia tak poważnych działań

Teraz Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa, XIV Wydział Karny uwzględnił zażalenie dominikanów na przeszukanie klasztoru i orzekł, że nie było do tego podstaw, a prokuratura wydając nakaz oparła się na niesprawdzonym sygnale.

„W orzeczeniu wydanym 9 czerwca 2025 r. sąd stwierdził, że decyzja prokuratury o postanowieniu przeszukania była niezasadna. Materiał, którym dysponowała prokuratura oparty był na niezweryfikowanym anonimie, co zdecydowanie nie stanowiło wystarczającej podstawy do podjęcia tak poważnych działań jak przeszukanie klasztoru lubelskiego” – wskazuje w imieniu Polskiej Prowincji Dominikanów, ojciec Szymon Popławski.

Decyzję prokuratury, która bezzasadnie zleciła przeszukanie klasztoru, odbieramy jako dotkliwe naruszenie naszego poczucia bezpieczeństwa

ojciec Szymon Popławski, w imieniu Polskiej Prowincji Dominikanów

I zaznacza: „Decyzję prokuratury, która bezzasadnie zleciła przeszukanie klasztoru, odbieramy jako dotkliwe naruszenie naszego poczucia bezpieczeństwa. Jednocześnie mamy nadzieję, że podobna sytuacja nie wydarzy się w przyszłości” – dodaje.

Sama czynność przeszukania przez policję – według oceny sądu – została przeprowadzona w sposób zgodny z obowiązującymi procedurami.

Czytaj więcej

Romanowski szukany po omacku. Był nalot na klasztor, jest zażalenie do sądu

Zamaskowani policjanci weszli do cel zakonników i pomieszczeń gospodarczych w klasztorze

Przypomnijmy: do bezprecedensowej akcji doszło 19 grudnia ubiegłego roku. Policja działała na podstawie polecenia wydanego przez prokuratora Prokuratury Krajowej.

– Policjanci byli zamaskowani – niektórzy w kapturach, inni usta mieli zasłonięte tzw. kominami, a jeden mógł mieć kominiarkę, bo widać mu było tylko oczy – relacjonował „Rz” ojciec Arnold Pawlina, przeor Klasztoru Dominikanów pw. św. Stanisława w Lublinie.

Jeden z policjantów przedstawił się i wskazał nakaz z prokuratury. – Podpisany przez prokuratora Piotra Woźniaka. Nie było tam uzasadnienia, a jedynie stwierdzenie, że przeszukanie „jest konieczne”. Wszystko to było dla mnie bardzo trudne. Stres, adrenalina, nigdy nie brałem udziału w podobnej czynności – opowiadał nam przeor Pawlina.

Czytaj więcej

Już wiadomo, gdzie jest Marcin Romanowski. Azylu udzielił mu rząd Węgier

Policjanci weszli do cel zakonników i pomieszczeń gospodarczych (kościoła nie przeszukali). Dominikanie od razu zapowiedzieli podjęcie kroków prawnych, by wyjaśnić to „bolesne i niezrozumiałe zdarzenie”. Kilka dni później przeor lubelskiego klasztoru złożył zażalenie na postanowienie o przeszukaniu klasztoru  i na samą czynność przeprowadzoną przez policję

Prokuratura Krajowa tuż po nalocie, tłumacząc się z niego twierdziła, że miała sygnał, iż poseł przebywa w lubelskim klasztorze – miał być w nim widziany w niedzielę 15 grudnia). „Informacja dotyczyła konkretnej celi, w której miał przebywać Marcin Romanowski, oraz zawierała opis zmian w jego wyglądzie” – stwierdzał ówczesny komunikat PK.

Kim był sygnalista, który przekazał ten jak się okazało trefny trop? Do dziś nie wiadomo. Prokuratura tłumaczyła jedynie, że „to nie była informacja od Policji”. Teraz tą wątpliwą, niezweryfikowaną podstawę do tak dokuczliwych działań, wytknął warszawski sąd.

Polska Prowincja Dominikanów wyraża „głębokie ubolewanie z powodu tego, co spotkało naszych Braci”.

Do klasztoru św. Stanisława w Lublinie w grudniu ubiegłego roku weszło sześciu uzbrojonych policjantów, a za wsparcie posłużyły drony. Akcja zakończyła się fiaskiem – Romanowski tego dnia był już na Węgrzech (tamtejszy rząd udzielił mu już wtedy azylu politycznego). Anonimowy sygnał o tym, że Romanowski ukrywa się w lubelskim klasztorze, był impulsem do przeszukania obiektu – napisała wówczas „Rzeczpospolita”.

Przeszukanie klasztoru Dominikanów. Anonim to za mało do zarządzenia tak poważnych działań

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Jakie są sukcesy rządu Donalda Tuska? Nowy rzecznik rządu: Punktualność pociągów
Polityka
Donald Tusk pytany o wybory prezydenckie. Wyjął konstytucję, zacytował jeden z artykułów
Polityka
Marcin Przydacz o ataku Izraela na Iran: Nikt nie chce być starty z powierzchni ziemi
Polityka
Ryszard Kalisz: Są tysiące komisji wyborczych, gdzie wyniki odbiegały od sąsiednich komisji
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Polityka
Donald Tusk przedstawił rzecznika rządu