To koniec planów budowy Muzeum Sztuki Nowoczesnej na pl. Defilad według projektu szwajcarskiego architekta Christiana Kereza. Będzie pierwszym zagranicznym projektantem, dla którego współpraca ze stolicą Polski zakończy się w sądzie.
Władze Warszawy straciły cierpliwość. Przestają czekać na projekt budowlany MSN, którego Kerez nie był w stanie oddać w terminie w 2009 r. ani nawet po blisko ponad dwóch latach opóźnienia.
Kerez chce za dużo?
Co sprowokowało urzędników do takiej decyzji? Jeszcze w lutym zapewniali, że poczekają na ten ostateczny projekt do końca czerwca.
Jednak niedawno Christian Kerez przesłał do ratusza pismo, które – jak słyszymy – „poraziło bezczelnością" i zmusiło urzędników do ostatecznych kroków. – Kerez postawił w nim kolejne żądania finansowe. Wyliczył sobie, że za lata zwłoki w projektowaniu to my powinniśmy mu zapłacić 2 mln zł – mówi wiceprezydent Jacek Wojciechowicz. – W tym na 100 tys. zł wycenił sobie spotkania ze mną. Było ich chyba z pięć, tu w ratuszu, na pl. Bankowym, przy kawie z urzędu. I wszystkie na prośbę pana Kereza – stwierdza wiceprezydent.
Kolejnych 90 tys. zł zażyczył sobie za prezentacje komputerowe przygotowane dla miasta i Ministerstwa Kultury. A np. na 300 tys. zł wycenił „dodatkowe prace" przy projektowaniu sali dla teatru TR Warszawa we wnętrzu muzeum. To o tyle dziwne, że za to właśnie miasto zgodziło się zapłacić ekstra 1,2 mln zł w aneksie do i tak rekordowego kontraktu (opiewa na 26 mln zł).