Wywyższeni wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie

„Wywyższeni”, czyli wystawa poświęcona władzy i celebrytom

Publikacja: 17.05.2012 09:27

Plaszcz koronacyjny krola Augusta III, 1. cw. XVIII w., MNW

Plaszcz koronacyjny krola Augusta III, 1. cw. XVIII w., MNW

Foto: Muzeum Narodowe w Warszawie

Podtytuł ekspozycji w Muzeum Narodowym w Warszawie: „Od faraona do Lady Gagi", ma w sobie coś z piarowskiego chwytu, jednak rozmach i logika wystawy zasługuje na uznanie. Traktuje ona o tym, w jaki sposób sztuka od czasów najdawniejszych do dzisiaj była i jest używana, by jednostkę wywyższyć w hierarchii społecznej.

Zobacz galerię zdjęć

Muzealna opowieść płynie poprzez kolejne epoki, systemy władzy i kraje. Kuratorzy pod kierownictwem Krzysztofa Pomiana, Grażyny Bastek i Antoniego Ziemby prowadzą widza od egipskiego Sfinksa po Tomasza Ossolińskiego, od mumii po haute couture. Po drodze oglądamy insygnia władzy (płaszcz koronacyjny), portrety trumienne czy cały zestaw monet.

Mechanizmy wywyższenia właściwie nie zmieniały się przez wieki, opierały się na urodzeniu, bogactwie, władzy. Kuratorzy przypominają, że pierwotną formą wywyższenia stało się posiadanie prawa do swego wizerunku. Celebra pogrzebowa była najwyższym przywilejem, środkiem uwiecznienia władzy i unieśmiertelnienia władcy. To dlatego wystawa zaczyna się od rzędów greckich i rzymskich steli nagrobnych.

Klamrą dla wystawy jest ostatnia sala wypełniona identycznymi postumentami, tyle że zamiast kamiennych portretów, stoją na nich tablety. A na nich wyświetlane są setki dzisiejszych wywyższonych: politycy mieszają się z piosenkarzami, dziennikarze z aktorami. Wszyscy zrównani.

Dzisiejsze wywyższenie to rodzaj show, oczywiście większe szanse na rolę mają bogaci i utalentowani, ale w jeszcze większym stopniu ci, którzy umieją się mediami posługiwać. Współczesna kultura wizualna wytwarza symulakry – znaki bez treści. Nieistotne stają się cechy osoby, jej umiejętności i poglądy. W Muzeum Narodowym to widz ma rozstrzygnąć, kto jest dzisiejszym celebrytą, a kto osobowością: Doda, Palikot, Olejnik, Kayah, Czubaszek...?

Na tej wystawie socjologia miesza się z historią, arcydzieła z rzemiosłem, demokracja z totalitaryzmem, satyra z monumentalizmem. Świetnie pokazano, jak niewiele dzieli ironię od gloryfikacji. Karykatury Józefa Piłsudskiego z początku lat 30. przedstawiają go jako nudzącego się staruszka z manią wielkości, ale już projekt pomnika z 1937 roku (dwa lata po śmierci) mógłby powstać równie dobrze w faszystowskich Niemczech czy komunistycznej Rosji. A sztuka w tym wszystkim wcale nie jest najważniejsza.

– Zależało nam, by pokazać początki zjawiska, które dziś wydaje się jednym z najważniejszych. Opowiadanie o współczesności za pomocą historii – deklaruje profesor Krzysztof Pomian.

Czy „Wywyższonych" można uznać za manifest odnowionego Muzeum Narodowego? Poprzedni szef zaczynał swą dyrekcję wystawą „Ars homo erotica", która kulturę gejowską i lesbijską chciała uczynić oficjalnym elementem kultury narodowej, a ta instytucja miała służyć „kształtowaniu postaw demokratycznych". Ówczesny dyrektor chciał zajmować się teraźniejszością i kształtować przyszłość.

Ta koncepcja napotkała w muzeum opór. Ale jeżeli ktoś spodziewał się po nowej dyrektor powrotu do historii, też się rozczaruje. Wydaje się, że Agnieszka Morawińska tworzy model „muzeum-forum" jako innej drogi między muzeum-świątynią a muzeum parkiem rozrywki, konserwatyzmem a rewizjonizmem. Ale być może bez tamtego sporu nie byłoby teraz „Wywyższonych".

To wystawa o nie mniejszym potencjale politycznego ładunku co „Ars homo erotica". Opowiada przecież o napięciach tkwiących w dzisiejszej demokracji. Przyzwyczailiśmy się mówić o twardych kategoriach wywyższenia w epoce saskiej czy nawet w 20-leciu. Ale dzisiaj? Wszyscy chcemy być równi: wobec prawa, władzy, siebie. Ale jednocześnie pragniemy autorytetów.

Ta wystawa mogłaby mieć podtytuł: między utopią równości a potrzebą hierarchii. Równość to mit ludzkości. Piękny, lecz nierealny.

Podtytuł ekspozycji w Muzeum Narodowym w Warszawie: „Od faraona do Lady Gagi", ma w sobie coś z piarowskiego chwytu, jednak rozmach i logika wystawy zasługuje na uznanie. Traktuje ona o tym, w jaki sposób sztuka od czasów najdawniejszych do dzisiaj była i jest używana, by jednostkę wywyższyć w hierarchii społecznej.

Zobacz galerię zdjęć

Pozostało 90% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"