Artykuł z archiwum tygodnika Przekrój
Jak zarobiłeś pierwsze pieniądze?
Sprzedając butelki w skupie w Kwidzynie. Zdarzało się też, że kupowałem oranżadę „na miejscu" w jednym sklepie, a w drugim oddawałem butelkę za kaucją. Na szczęście chyba już się przedawniło. Handlowałem też owocami z działki ojca. Woziło się jabłka do Warmińskich Zakładów Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego... Ale tak naprawdę poważne kwoty zacząłem zarabiać na obozach OHP.
Brzmi rzeczywiście poważnie.
Najpierw wylądowałem w kolejnych Zakładach Przetwórstwa. W Pakości. Myłem słoiki, pakowałem koper, a czasami inne rzeczy... To w Pakości podjąłem pewne postanowienia. Mój głos wewnętrzny krzyczał: „Nie ma chuja, żebym codziennie wstawał o piątej rano! Wolę zostać kosmonautą". Za zarobioną kasę kupiłem sobie gitarę. Na drugim OHP byłem w Czechosłowacji w miejscowości Klatovy, niedaleko Pilzna. Harowałem na budowie i wylewałem smołę w gumiakach. Zakochałem się też w pewnej Czeszce... Było pięknie.